Koronawirus miesza w europejskich ligach. "Polskich" zespołów też to dotyczy

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Jakub Rybicki (z lewej) i Grzegorz Łomacz (z prawej) w walce o piłkę
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Jakub Rybicki (z lewej) i Grzegorz Łomacz (z prawej) w walce o piłkę

Koronawirus pokrzyżował terminarze siatkarskie w niektórych krajach. Stało się tak m. in. w Belgii, w której występuje dwóch polskich siatkarzy.

Sytuacja związana z koronawirusem wpłynęła na rozgrywki ligowe w niektórych krajach. W Belgii zawieszono granie do 15 grudnia. Mecze zespołu Kamila Droszyńskiego i Jakuba Rybickiego odbędą się więc w nowych terminach, których jeszcze nie znamy. Również w Szwajcarii niektóre spotkania zostały odwołane, ale to akurat nie miało wpływu na termin meczu drużyny Damiana Hudzika. Planowo i tak jego zespół pauzował.

W innych państwach siatkarze grają. Występujący w Turcji Michał Filip nie sprawił sobie prezentu na Mikołajki. Chociaż był najlepiej punktującym graczem zespołu, Yeni Kiziltepe Spor przegrało w tie-breaku z All power. Polak zdobył 22 punkty, w tym po jednym asem i blokiem. Skończył 44 proc. piłek.

W lidze niemieckiej niezmiennie niepokonana pozostaje ekipa Berlin Recycling Volleys. Berlińczycy odprawili bez straty seta Friedrichshafen, a Adam Kowalski wchodził do obrony w tym meczu. Swój mecz wygrała też ekipa z Duren. Marcin Ernastowicz w pięciu setach zdobył 18 punktów. Bardzo dużo przy tym przyjmował, bo aż 30 razy i popełnił przy tym 2 błędy.

W minionym tygodniu VCA Amstetten wygrało obydwa swoje mecze w lidze austriackiej. Jakub Czyżowski w pierwszym pojawiał się na zmiany, za to w pełnym wymiarze zaprezentowali się Szymon Rakowski i Patryk Napiórkowski. Polski atakujący został najlepiej punktującym zawodnikiem spotkania z dorobkiem 24 punktów. W drugim spotkaniu role się odwróciły i to przyjmujący zagrał cały mecz i zdobył 11 punktów. Patryk Napiórkowski nie zagrał, a nasz środkowy tylko wchodził na pojedyncze akcje.

Ze zmiennym szczęściem radziły sobie "polskie" ekipy w czeskiej lidze. VK Ostrava przegrał po zaciętym tie-breaku z ekipą z Uścia nad Łabem. Mariusz Połyński zdobył w tym spotkaniu 7 punktów. Z kolei Damian Sobczak był najbardziej obciążonym w defensywie graczem i przyjmował aż 38 razy. Nie obyło się bez błędu i zanotował w sumie 47 proc. pozytywnego przyjęcia. Filip Jarosiński wchodził tylko na pojedyncze akcje.

Dobrą passę z kolei kontynuuje CEZ Karlovarsko. Po zwycięstwie w pucharach europejskich, w sobotę dołożyło wygraną nad Volejbal Brno. Łukasz Wiese zdobył w tym meczu 9 punktów. Może nie błyszczał w przyjęciu, ale nadrobił to w polu serwisowym, bo zaserwował aż 3 asy.

W lidze katarskiej drużyna Łukasza Żygadły radzi sobie różnie. Z ostatnich dwóch spotkań jedno wygrała, drugie przegrała i obecnie zajmuje szóste miejsce w tabeli. W lidze saudyjskiej zaś dobrze radzi sobie zespół Zbigniewa Bartmana, który wygrał dwa ostatnie mecze, w tym "polski" pojedynek z ekipą z Rijadu.

Liga turecka:
Yeni Kiziltepe Spor - Allpower Aku Cizre Bld. 2:3 (23:25, 25:22, 18:25, 25:19, 11:15)

Liga niemiecka:
Berlin Recycling Volleys - VfB Friedrichshafen 3:0 (25:23, 25:18, 25:23)
SWD powervolleys Duren - United Volleys Frankfurt 3:2 (25:23, 25:27, 25:21, 22:25, 15:12)

Liga austriacka:
VCA Amstetten NO - TJ Sokol V/Post SV Wien 3:0 (25:23, 26:24, 25:22)
Hypo Tirol Volleyball Team - VCA Amstetten NO 0:3 (21:25, 29:31, 18:25)

Liga czeska:
VK Ostrava - SKV Usti nad Labem 2:3 (22:25, 22:25, 25:23, 25:17, 13:15)
Volejbal Brno - CEZ Karlovarsko 0:3 (17:25, 22:25, 20:25)

Liga katarska:
Qatar S.C. - Al-Gharrafa 3:0 (25:23, 25:15, 26:24)
Qatar S.C. - Police 0:3 (20:25, 27:29, 25:27)

Liga saudyjska:
Al Hilal VC - Al Nasr Rijad 3:1 (25:22, 25:19, 14:25, 25:17)
Al Hilal VC - Al-Taraji 3:1 (25:16, 23:25, 25:20, 25:20)

Czytaj także:
-> Inna pozycja, ten sam efekt. Polki "bawią się" w Serie A
-> Ekipa Leona na fali. Drugi Polak w Serie A wciąż bez wygranej

Źródło artykułu: