Sezon w PlusLidze zaczyna się rozkręcać i w tej chwili niemal każda drużyna ma rozegraną połowę spotkań sezonu zasadniczego. Na tym etapie dominuje Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z kompletem zwycięstw, a za plecami tego zespołu znajduje się Jastrzębski Węgiel.
Nie brakuje jednak drużyn, które grają poniżej oczekiwań. Łukasz Kadziewicz w "Przeglądzie Sportowym" wskazał klub, który jest dla niego największym rozczarowaniem. To Asseco Resovia Rzeszów.
"Mając najwyższy budżet w PlusLidze, nie masz prawa przegrać aż siedmiu z trzynastu spotkań. Często mówimy, że koszulka reprezentacji Polski waży dużo więcej i zawodnicy nie dźwigają presji. Wszystko wskazuje na to, że od wielu lat w Rzeszowie siatkarze na wytrzymują ciśnienia związanego z wysokością ich kontraktów" - tłumaczy były siatkarz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
Rzeszowianie w tej chwili zajmują siódme miejsce. Do lidera już tracą osiemnaście punktów. Efekt jest taki, że nawet kibice odwrócili się od drużyny gwiazd.
"W tym składzie personalnym drużyna nie ma prawa zadowolić się bezpiecznym miejscem w środku tabeli. Pusta hala na Podpromiu podczas spotkań ligowych to obrazek, który najlepiej opisuje postawę Resovii w trakcie pierwszej rundy sezonu zasadniczego" - komentuje Kadziewicz.
Drugim zespołem, który znalazł się na liście minusów, jest Ślepsk Malow Suwałki. Były reprezentant Polski z kolei na liście plusów umieścił ZAKSę, Jastrzębski Węgiel i Aluron CMC Wartę Zawiercie.
Emocje w PlusLidze nabierają tempa. Mistrz w pogoni za ZAKSĄ >>
Niespodzianki nie było. Szybkie spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju >>