W tym artykule dowiesz się o:
Kończy się bezkrólewie w siatkarskiej reprezentacji Polski. Wiadomo już, kto zastąpi Vitala Heynena, który odszedł w ubiegłym roku. Teraz za męską drużynę narodową będzie odpowiadać słynny Nikola Grbić. Od początku był to wymarzony kandydat Sebastiana Świderskiego.
Prezes PZPS musiał się trochę namęczyć podczas negocjacji, aby spełnić oczekiwania finansowe serbskiego szkoleniowca. Portal sport.pl ustalił, ile 48-latek będzie zarabiać w ramach umowy, która będzie obowiązywać do 2024 roku.
Grbić za rok pracy ma dostawać 130 tys. euro. Wygląda więc na to, że będzie droższy od Heynena. Belg przychodząc do naszej kadry zażyczył sobie tylko 5 tys. euro miesięcznie, czyli około dwa razy mniej niż jego następca.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki
Trzeba jednak pamiętać, że Heynen zgodził się na niższe zarobki, ale w zamian zapewnił sobie wyższe premie finansowe za wyniki. W dodatku z czasem jego pensja wzrosła, ale nie wiadomo, na jakim poziomie stanęła.
Prezes PZPS jednak i tak może być zadowolony z tego, jak potoczyły się negocjacje. Grbić aktualnie wciąż jest trenerem Perugii, a tam pracuje za większe pieniądze. Mówi się nawet o rocznej pensji w wysokości 170 tys. euro. Atrakcyjny kontrakt może stracić, gdy właścicielowi nie spodoba się pomysł łączenia pracy w reprezentacji i klubie.
Joanna Wołosz, siatkarka roku w plebiscycie WP SportoweFakty: Ta nagroda to fajny, niespodziewany prezent >> Kamil Semeniuk, zwycięzca plebiscytu WP SportoweFakty: Ta nagroda pokazuje, że za mną udany rok >>
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
na Instagramie 
na Facebooku 
