W środę Polski Związek Piłki Siatkowej przedstawił następcę Vitala Heynena. Nowym szkoleniowcem kadry został Nikola Grbić, który od dłuższego czasu był postrzegany jako faworyt do objęcia tego stanowiska.
W dzień ogłoszenia selekcjonera portal sport.pl poinformował, że Serb będzie zarabiał 130 tysięcy euro rocznie czyli kwotę dwa razy wyższą od początkowych zarobków swojego poprzednika. Sebastian Świderski przyznał, że jest to nieprawda.
- Nie, to są oczywiście tajemnice handlowe, natomiast to nie jest nawet blisko prawdy. Kwota nie jest taka, także tutaj kręcę, że nie - powiedział prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej w wywiadzie dla RMF FM, dementując doniesienia na temat zarobków nowego szkoleniowca.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
Na selekcjonera polscy kibice siatkówki czekali od września. To wtedy po zajęciu trzeciego miejsca w europejskim czempionacie, Vital Heynen rozstał się z kadrą Biało-Czerwonych. Od samego początku Nikola Grbić był faworytem do objęcia stanowiska trenera.
- Te cztery miesiące były potrzebne po to, żeby też ustabilizować sytuację trenera Grbicia w swoim klubie - stwierdził Sebastian Świderski. Prezes PZPS dodał, że Serb ostatecznie doszedł do porozumienia z prezesem Sir Sicoma Monini Perugia, której nadal jest szkoleniowcem.
W 2022 roku naszych siatkarzy czeka prawdziwy test. Ekipa Nikoli Grbicia stanie do walki o obronę tytułu mistrza świata.
Zobacz też:
Zmiana lidera w grupie Projektu Warszawa
Zaskakujące słowa Gino Sirciego po wyborze Nikoli Grbicia na trenera reprezentacji Polski
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)