Obecność tych dwóch drużyn w finale Pucharu Włoch nie była żadnym zaskoczeniem. Sir Safety Conad Perugia Wilfredo Leona to liderzy ligi, którzy w półfinale pokonali Gas Sales Bluenergy Piacenza. Z kolei Itas Trentino pokazuje, że mieszanka młodości z doświadczeniem przynosi znakomite efekty i prezentuje się w lidze włoskiej lepiej od naszpikowanych gwiazdami klubów. W sobotnim półfinale zmietli Allianz Milano, dominując w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.
To jednak Perugia znakomicie weszła w mecz. Kapitalnie zagrywał Matthew Anderson, a kontry kończył Wilfredo Leon. Po bloku Sebastiana Sole wygrywali już 8:3. Zawodnicy z Trydentu zaczęli coraz lepiej grać systemem blok-obrona, co pozwoliło im zmniejszyć różnicę do dwóch punktów. To był jednak ostatni akord ich dobrej gry w tym secie. Podopieczni Nikoli Grbicia popisali się wyborną grą w bloku na skrzydle, kończyli kontry i zdominowali całego seta. Wygraną przypieczętował atakiem Kamil Rychlicki (25:17).
Początek drugiej odsłony to kolejny akord dominacji drużyny Perugii. Znakomite zagrywki Andersona i kontry Leona pozwoliły im błyskawicznie odskoczyć (3:0). Słabszy okres w ataku miał Leon, który popełnił kilka błędów, ale powetował to sobie dwoma asami (9:5). Później gracze Trentino zaczęli prezentować się coraz lepiej i oglądaliśmy długi fragment zaciętej gry. Nie byli jednak w stanie odrabiać strat, a w końcówce podopieczni Grbicia znakomicie grali blokiem. Partię zakończył autowy atak Michieletto (25:17).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: David Beckham w nowej roli. Świetnie sobie radzi z patelnią
Zawodnicy z Trydentu nie zamierzali składać broni, bowiem dobrze otworzyli trzecią odsłonę spotkania od asa Kazijskiego. Dwoma punktowymi zagrywkami odpowiedział Rychlicki i na tablicy wyników widniał remis. Gracze Itasu świetnie grali w obronie, zaczęli także kończyć akcje blokiem i po czapie Mateja Kazijskiego ponownie odskoczyli na trzy "oczka". Przeciwnicy jednak mozolnie odrabiali straty, także punktowali blokiem, co pozwoliło im wyrównać. Zaciętą końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnęli zawodnicy Trentino, a decydującym blokiem popisał się Riccardo Sbertoli.
Początek czwartej odsłony był bardzo wyrównany. Wprawdzie drużyna Leona odskoczyła na trzy punkty, ale Itas błyskawicznie wyrównał. Zawodnicy Sir Safety Conad Perugia włączyli piąty bieg, zwłaszcza w polu serwisowym i ponownie odskoczyli (16:12). Nie byli w stanie jednak zbliżyć się na więcej niż dwa punkty i Perugia miała cztery piłki meczowe. Alessandro Michieletto popisał się jednak punktową zagrywką oraz kontrą (24:23). Mieli perfekcyjną szansę na remis, jednak Perugia zagrała dobrze w asekuracji, a spotkanie zakończyło przytomne zbicie Simone Giannelliego.
Najskuteczniejszym siatkarzem po stronie zwycięskiej drużyny był Wilfredo Leon, który zdobył 23 "oczka". Bardzo dobrze spisał się także Kamil Rychlicki, który zapisał na swoim koncie o dwa punkty mniej. Z kolei dla Itas Trentino 19 punktów wywalczył Alessandro Michieletto.
Sir Safety Conad Perugia - Itas Trentino 3:1 (25:17, 25:17, 23:25, 25:23)
Perugia: Anderson, Giannelli, Rychlicki, Leon, Sole, Mengozzi, Colaci (libero) oraz Płotnicki, Travica
Trentino: Kazijski, Sbertoli, Michieletto, Lavia, Lisinac, Podrascanin, Zenger (libero) oraz Sperotto
Czytaj więcej:
Zwroty akcji w derbach Śląska. Zadecydował tie-break
Wielki spektakl w Kędzierzynie-Koźlu. Mecz pełen emocji i niewykorzystanych szans