Mistrzostwa świata w siatkówce to jedna z tych wielkich imprez sportowych (o ile nie największa), którą Rosja straciła w wyniku bandyckiej napaści na Ukrainę. Międzynarodowa Federacja Siatkówki (FIVB) nie czekała zbyt długo i ogłosiła, że w takiej sytuacji nie może pozwolić, aby kraj-agresor - jak gdyby nigdy nic - organizował taki turniej.
Działacze światowej federacji ogłosili (TUTAJ o tym pisaliśmy więcej >>), że nowego organizatora wyłoni konkurs ofert. Sytuacja jest bardzo skomplikowana, bo do rozpoczęcia MŚ pozostało zaledwie pół roku. Z jednej strony trzeba się spieszyć (nowego gospodarza mamy poznać do dwóch tygodni), z drugiej trzeba wybrać doświadczonych organizatorów. Na eksperymenty nie ma czasu.
Polskich kibiców najbardziej interesuje, czy nasz kraj zgłosi swoją kandydaturę. Przypomnijmy, że Polska gościła już najlepszych siatkarzy świata - w 2014 roku. Wówczas w finale w katowickim "Spodku" Biało-Czerwoni pokonali Brazylijczyków i wywalczyli drugie w historii złoto dla naszego kraju. Po 40 latach przerwy.
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta
Czy po ośmiu latach największy turniej siatkarski świata wróci do Polski? Prezes PZPS - Sebastian Świderski - nie wyklucza takiej sytuacji, ale dodaje od razu, że raczej będzie to współpraca z innym krajem lub nawet innymi krajami. Szukamy partnerów do organizacji MŚ. Dlaczego?
Zapewne z powodów finansowych. To potężne koszty. Jak przyznał na łamach "Super Expressu" były prezes PZPS - Mirosław Przedpełski - samo wpisowe kosztowało Rosjan aż 40 mln dolarów, a budżet oscylował w granicach 100 mln dolarów. Przedpełski wie, co mówi. Bardzo blisko współpracował z rosyjską federacją przy organizacji turnieju.
Czy to oznacza, że nowy gospodarz musi błyskawicznie przedstawić gwarancje na takie kwoty? Wg Przedpełskiego nie. - Trudno mi szacować, różne są koszty w różnych krajach, ale powiedziałbym, że może wystarczyć około 20 mln euro, czyli ok. 100 mln zł, jeśli zrezygnuje się z fajerwerków - powiedział były prezes PZPS.
100 mln złotych. Czy polską siatkówkę stać na taki wydatek? Sebastian Świderski ma zapewne z ministrem sportu - Kamilem Bortniczukiem - gorącą linię telefoniczną.
Czytaj także: To oni mogą przejąć MŚ po Rosji. Zaskakujące kandydatury! >>
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)