Okazje były. Stal Nysa nie wytrzymała ciśnienia w końcówkach

PSG Stal Nysa nie poszła za ciosem i musiała w sobotę uznać wyższość Cuprum Lubin (0:3). Ekipa gości miała swoje szanse, ale w końcówkach setów brakowało szczęścia i zimnej głowy.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
siatkarze Stali Nysa Materiały prasowe / Jastrzębski Węgiel / Na zdjęciu: siatkarze Stali Nysa
Zamykająca ligową tabelę ekipa z Nysy do meczu na Dolnym Śląsku podeszła podbudowana niespodzianym zwycięstwem z Indykpolem AZS Olsztyn i bardzo chciała w sobotę pójść za ciosem. Misja się jednak nie powiodła. Cuprum Lubin zamknęło spotkanie w trzech partiach.

Początki setów miały zazwyczaj wyrównany przebieg, a później zaczęła zarysowywać się przewaga Miedziowych. W pierwszej odsłonie drużyna Pawła Ruska stanowiła duże zagrożenie na zagrywce i po asie serwisowym Masahiro Sekity prowadziła juz 14 do 8. Wydawało się, że taki dystans ułatwi miejscowym wygraną w premierowej części spotkania, ale nic bardziej mylnego. Ich przewaga zaczęła niepokojąco topnieć.

W szeregach gości zafunkcjonował blok, zagrywką postraszył Wassim Ben Tara, a w ofensywie nie zawodził Zouheir El Graoui. Cuprum wyraźnie osłabło i wkrótce mieliśmy remis po 18, a później zaciętą walkę punkt za punkt. Drużyna przyjezdnych miała nawet dwie piłki setowe, ale w końcówce brakowało szczęścia i zimnej głowy. W kluczowym momencie zablokowany został Ben Tara, a później ataku nie skończył El Graoui.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!

Druga partia to znów wyrównany początek, a później stopniowo wzrastająca przewaga Cuprum. Po kolejnym, atomowym ataku Grzegorza Boćka lubińska ekipa wygrywała 17 do 12 i tym razem dogonić się już nie dała. Co prawda Stal Nysa zdobyła się na mały zryw i zniwelowała straty do dwóch "oczek", ale później pożar ugasił świetnie dysponowany Bociek. Po jego asach dystans powrócił do wcześniejszych rozmiarów.

W trzecim secie drużyna gości nie wykorzystała dogodnej szansy na przedłużenie rywalizacji. Drużyna Daniela Plińskiego po nieudanym ataku Marcina Walińskiego prowadziła 22 do 19, ale w końcówce wszystko się posypało. Cuprum poszukało swoich szans przy siatce i znakomicie zagrało w bloku, odwracając losy ostatniej odsłony pojedynku.

Cuprum Lubin - PSG Stal Nysa 3:0 (27:25, 25:20, 25:23) 

Cuprum: Waliński, Ferens, Bociek, Sekita, Pietraszko, Krage, Szymura (libero) oraz Sas (libero), Maruszczyk, Gierżot.

Stal: Zajder, Komenda, El Graoui, Ben Tara, M'Baye, Bućko, Dembiec (libero) oraz Dębski, Szczurek, Kwasowski.

MVP: Grzegorz Bociek (Cuprum)

---> Bez niespodzianki w Katowicach. Komplet punktów dla ZAKSY
---> Dobry spektakl w Jastrzębiu-Zdroju. Show atakujących

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×