Od rozpoczęcia rosyjskiego ataku na Ukrainę (24 lutego) zaledwie trzech zagranicznych siatkarzy zdecydowało się opuścić Rosję. W tym gronie znaleźli się Ukrainiec Jan Jereszczenko, Chorwat Leo Andrić oraz Łotysz Deniss Petrovs.
Wśród tych, którzy pozostali, jest Bartosz Bednorz. Zawodnik Zenita Kazań to jedyny Polak, jaki występuje obecnie na rosyjskich parkietach. - Bartek powinien natychmiast wracać do Polski - powiedział "Super Expressowi" Andrzej Grzyb, menadżer siatkarski.
Współpracujący m.in. z Wilfredo Leonem menadżer zaznaczył, że pod względem prawnym, rozwiązanie umowy z rosyjskim klubem nie stanowiłoby większego problemu.
- Rozmawiałem zresztą z dyrektorem Zenita i z ich strony nie pojawiają się przeszkody. Z propozycją musiałby wyjść sam Bartek. Zasłanianie się tym, że byłyby jakieś kary, nie ma sensu - dodał Grzyb.
Rosja znalazła się poza FIVB oraz CEV, przez co - jak wyjaśnił Andrzej Grzyb - klub nie jest w stanie w pełni realizować zapisów umowy, że zawodnik będzie grał w europejskich pucharach.
- Klubom może się nawet opłacać pożegnanie obcokrajowców, skoro rubel jest warty trzy razy mniej niż przed wojną, budżety się nie zmienią, a kontrakty przelicza się na walutę - mówił.
- Co z tego, że zarobi parę złotych więcej, skoro może być potem wytykany przez kibiców i będzie się ciągnąć za nim historia, że grał dla okupanta? To się może mu w przyszłości odbijać czkawką - zakończył.
Kontrakt Bartosza Bednorza z Zenitem Kazań obowiązuje do 2023 roku. Na tę chwilę nie wiadomo, czy siatkarz pójdzie drogą Malwiny Smarzek, która rozwiązała swoją umowę z Lokomotiwem Kaliningrad.
Czytaj także:
- "Prosiłam, by o to nie pytać". Smarzek unika tematu Rosji jak ognia
- Sporna sytuacja z Łukaszem Kaczmarkiem w roli głównej. Atakujący kędzierzynian ujawnia kulisy konfliktu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!