Polska postawiła jeden twardy warunek. Kulisy przejęcia mundialu siatkarzy

W tym tygodniu ogłoszono, że Polska i Słowenia zastąpią Rosję w roli organizatorów MŚ. Szef Polsatu Sport zdradza kulisy negocjacji, a także mówi o jednym warunku, który postawiła organizacja PZPS.

Arkadiusz Dudziak
Arkadiusz Dudziak
reprezentanci Polski Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: reprezentanci Polski
To Rosja miała być organizatorem tegorocznego mundialu siatkarzy. Zrobiono już nawet losowanie grup, jednak po napaści kraju na Ukrainę zdecydowano się wykluczyć Rosjan z rozgrywek. Polscy i francuscy siatkarze wiedli prym i powiedzieli, że zbojkotują mistrzostwa, jeśli te odbędą się w Rosji.

I poskutkowało, bowiem odebrano Sbornej organizację MŚ 2022. Przez niemal 1,5 miesiąca trwały negocjacje o to, kto przejmie turniej. Ostatecznie w tym tygodniu na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej ogłoszono, że gospodarzami będą Polska oraz Słowenia.

Chętnych do przejęcia praw do organizacji turnieju było wielu. Jak zdradza szef Polsat Sport Marian Kmita w swoim felietonie, kandydatury zgłosiły Państwa z Zatoki Perskiej oraz Antypodów (potwierdzałoby to wcześniejsze informacje, które mówiły o Australii i Katarze, jako potencjalnych gospodarzach) oraz Włochy, Francja i Holandia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!

Ważną rolę miała pełnić delegacja do Lozanny, na której czele stanęli prezes PZPS Sebastian Świderski oraz minister sportu Kamil Bortniczuk. - Nie były to łatwe rozmowy, zwłaszcza z wojennym tłem na horyzoncie i obawą FIVB o oficjalne i nieoficjalne reakcje Rosji - napisał szef Polsatu Sport.

Polska delegacja postawiła FIVB warunek sine qua non. Dotyczy on Ukrainy, która miała zgodnie z przepisami zastąpić Rosję. To właśnie Ukraina była bowiem najwyżej sklasyfikowaną ekipą w rankingu, która nie miała awansu na mundial. Na analogicznej zasadzie u pań Chorwatki zastąpiły Rosjanki.

Jednak i to nie było jasne dla członków federacji. - Dlatego od samego początku rozmów polska delegacja postawiła to jasno, jako jeden z warunków porozumienia, sugerując dodatkowo, że Ukraińcy powinni grać swoje mecze w Polsce, choćby z powodu potężnej fali ukraińskich emigrantów przebywających w naszym kraju. Ta sprawa została rozstrzygnięta na korzyść Ukrainy dopiero w czwartek na specjalnym posiedzeniu Zarządu FIVB z wynikiem głosowania 34 do 2 - wyjawił Kmita.

Przeciwko na pewno był delegat z Rosji, a także najpewniej jeden z delegatów z krajów będących w tym samym bloku politycznym. Najpewniej był to działacz z Iranu, Kuby lub Chin.

Według niego lista gospodarzy przyszłorocznych MŚ wcale nie jest zamknięta. W grze ma być bowiem jeszcze jeden kraj. - Mamy więc mistrzostwa, które zrobimy do spółki ze Słowenią, a wróble na dachu ćwierkają, że także z Włochami - zakończył prezes Polsatu Sport.

Czytaj więcej:
Ekspert ocenił wybory Grbicia. "Poszedł o krok dalej niż Heynen"
Sezon zasadniczy po raz kolejny należał do wicemistrza Polski. Kandydat do medalu ze sporym rozczarowaniem

Czy Polacy obronią tytuł mistrzów świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×