Pochodzi z Ukrainy, reprezentuje Rosję. Słowa Muserskiego na temat wojny mogą szokować

WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: Dmitrij Muserski
WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: Dmitrij Muserski

Rosjanie nadal nie mogą przeboleć sankcji, jakie nałożyły na nich FIVB oraz CEV. Drużyna narodowa i kluby zostały wykluczone z rywalizacji międzynarodowej. Dmitrij Muserski w kuriozalnych słowach skomentował te decyzje.

- Zawsze powtarzano, że sport jest poza polityką. Zastanawiam się, co mają z tym wspólnego sportowcy? Co ze sportowcami, którym nie wolno brać udziału w zawodach międzynarodowych? To delikatnie mówiąc, bardzo brzydki ruch. Co do klubów, które swoim występem zasłużyły na rywalizację na arenie międzynarodowej, w rozgrywkach europejskich, to powód wykluczenia jest niezrozumiały... nie mogę nawet nazwać tego konkretnym słowem, ale nie może być mowy o sprawiedliwości - przyznał reprezentant Rosji w wywiadzie dla serwisu championat.com.

Mistrz olimpijski z Londynu, z 2012 roku, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co od kilku tygodni dzieje się w kraju, w którym on sam się urodził. Reprezentant Rosji, pochodzący z Makiejewki, zgodnie z narracją rosyjskiej propagandy w swoich wypowiedziach unika słowa wojna.

- Nie da się na to wszystko spokojnie patrzeć. Zwykłe życie, które istniało wcześniej, teraz jest całkowicie nieprzewidywalne. Nikt nie wie, co będzie dalej. To chyba najbardziej przerażająca rzecz, nie tylko dla ludzi, którzy są zaangażowani w ten cały konflikt, ale dla całego świata. Jedyne, co mogę na ten temat powiedzieć, to to, że nadal mam przyjaciół i krewnych w Donbasie. Niektórzy z chłopaków, z którymi kiedyś grałem i trenowałem, są teraz na froncie. Po raz pierwszy od ośmiu lat mieli nadzieję na zawieszenie broni i powrót do normalnego życia - przyznał Muserski.

Rosjanin w obszernym wywiadzie odniósł się również do wykluczenia reprezentacji Rosji z udziału w najbliższym mundialu, którego Sborna miała być gospodarzem. Ostatecznie rywalizację z udziałem najlepszych drużyn globu zorganizują Polska i Słowenia.

- Dla tych, którzy wygrają jakieś mistrzostwa świata bez Rosji, wartość złotego medalu nie będzie taka sama. Oczywiste jest, że kraj, federacja nie dba o to. Wykonali zadanie - otrzymali złoty medal. Ale jeśli chodzi o sportowców, nie chciałbym mieć złotego medalu w Londynie, gdyby nie było Brazylii. Jeśli naprawdę zasługujesz na pierwsze miejsce, nie ma znaczenia, z kim grasz. Musisz walczyć z najsilniejszymi drużynami na turnieju. Wtedy możesz z dumą powiedzieć, że jesteś mistrzem świata, mistrzem olimpijskim lub zwycięzcą turnieju - przyznał 34-letni środkowy.

Czytaj także:
Oficjalnie: Ukraina zastąpi Rosję w MŚ siatkarzy. Swoje mecze zagra w Polsce
"Sport zamienił się w politykę". Żenująca wypowiedź dyrektora reprezentacji Rosji