Od III ligi do brązowego medalu Tauron Ligi. Historia jak z bajki Michała Cichego

PAP / Roman Zawistowski / Na zdjęciu: trener Michał Cichy
PAP / Roman Zawistowski / Na zdjęciu: trener Michał Cichy

ŁKS Commercecon Łódź od pięciu lat nie opuszcza podium ekstraklasy. Jednak to brązowy medal z sezonu 2021/2022 jest dla trenera Cichego szczególny. - Z ŁKS-em przeszedłem wszystkie szczeble rozgrywkowe od 3. ligi - powiedział trener Łódzkich Wiewiór.

[b]

Piotr Woźniak, WP SportoweFakty: Jest pan z tym "nowym" projektem ŁKS-u praktycznie od samego początku, czyli powołania Stowarzyszenia ŁKS Siatkówka Żeńska przed ponad dwoma dekadami. Ten medal to najlepsza nagroda za te wszystkie lata pracy?[/b]

Michał Cichy, trener ŁKS-u Commercecon Łódź: To dla mnie piękna sprawa. Jestem trenerem siatkówki od 20 lat. Zacząłem pracę w zawodzie z młodzieżą bardzo wcześnie. Z ŁKS-em przeszedłem wszystkie szczeble rozgrywkowe od 3. ligi, aż do ekstraklasy. Teraz, jako pierwszy trener miałem okazję zdobyć dla ŁKS-u Commercecon Łódź medal mistrzostw Polski. Piękna historia!

Czy rozmawiając o takich dalekosiężnych planach w położonej nieopodal Pizzerii Piaski i rozgrywając mecze na przeciekającym sektorze pod starym stadionem spodziewał się pan kiedyś, że dane będzie panu wprowadzać ŁKS Commercecon Łódź na siatkarskie szczyty?

Nie, nigdy się tego nie spodziewałem. Chociaż po cichu człowiek zawsze na to liczy, bo trzeba mieć ambicje i mieć do czego dążyć. Było w tym trochę przypadku, bo sytuacja wymagała od prezesa takiej decyzji i ten powierzył mi tę drużynę za co jestem mu bardzo wdzięczny i szczęśliwy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek bije rekordy popularności. Szok!

Sześć sezonów w ekstraklasie i pięć medali - bilans siatkarek ŁKS-u Commercecon Łódź musi robić wrażenie. To nie jest przypadek, w czym tkwi magia tego klubu?

O to trzeba zapytać prezesa Hoffmana. Myślę, że to dobry dobór zawodniczek, udane transfery, ale też atmosfera, która panuje w klubie. Kibice, którzy są naszym siódmym i może nawet ósmym zawodnikiem na boisku. To wszystko składając do kupy daje właśnie taki efekt.

Trener Michał Masek prowadził zespół ŁKS-u Commercecon Łódź do początku lutego, kiedy łodzianki niespodziewanie pożegnały się z rozgrywkami Pucharu CEV. Jaki cel przyświecał panu po objęciu stanowiska pierwszego szkoleniowca? 

Poprawiliśmy pewne elementy w systemie blok-obrona, zmieniliśmy trochę sposób zagrywki. Tych zmian nie było dużo, bo ich być nie mogło, także dużo jest w tym medalu zasługi Michała Maska, który przez pół sezonu wykonał solidną pracę. Ja to tylko oszlifowałem, dbając jednocześnie o wysokie morale i atmosferę.

Losy brązowego medalu rozstrzygnęły się w trzech meczach. Czy wobec tego był to "najłatwiejszy" z tych trzech brązowych medali, które ma w swoim dorobku Łódzki Klub Sportowy?

Dla mnie zdecydowanie nie. Kiedy jest się pierwszym trenerem ciąży na tobie zupełnie inna odpowiedzialność. Co innego, gdy trzeba nad wszystkim czuwać, a co innego, gdy siedzi się z tyłu za bandami i pisze statystyki. Dla mnie to był zdecydowanie najtrudniejszy z tych trzech krążków.

Za kilka dni nikt nie będzie o tym pamiętać, ale w trzecim secie ostatniego spotkania z Grot Budowlanymi Łódź pana podopieczne wypuściły z rąk prowadzenie 15:9. Reakcja zespołu była jednak niezwykle dojrzała...

Daliśmy się troszeczkę uśpić. Kontrolowaliśmy ten mecz przez dwa sety, wygrane do 18. Prowadziliśmy, ale pozwoliliśmy się wciągnąć w jakieś challenge, długie dyskusje. Przez to uciekły nam 1-2 piłki w przyjęciu, Budowlane skorzystały z piłek przechodzących i zrobiło się nerwowo, co wykorzystały rywalki. Natomiast cieszę się, że czwarty set był powrotem do naszej gry i dość pewnie dowieźliśmy to ostatnie zwycięstwo.

Ile prawdy jest w tym, że myślenie o kolejnym sezonie zaczęło się na długo przed rywalizacją o medale?

Wiadomo, że kluby rozmawiają i myślą o przyszłym sezonie. My byliśmy skupieni na celu, który udało się osiągnąć. Teraz chcemy świętować i odpoczywać, a zmartwienie w postaci kolejnego sezonu zostawmy na razie działaczom z klubu.

Zobacz również:
Serie A. Pokaz siły Imoco Volley Conegliano. Świetny występ Joanny Wołosz!
Gwiazda reprezentacji odejdzie z Polski. Zaskakujący kierunek

Źródło artykułu: