W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający: Bruno Rezende (Brazylia)
Finały Ligi Światowej nie należały do rozgrywających. Żaden z medalistów, ani Benjamin Toniutti, Nikola Jovović czy tez wyróżniony statuetką najlepszego rozgrywającego turnieju Simone Giannelli nie prezentowali się na poziomie oczekiwań. Najmniej zawiódł dowodzący grą Canarinhos Bruno Rezende.
Brazylijczyk w miarę możliwości starał się prowadzić kombinacyjną grę, przez wszystkie strefy boiska. Najczęściej korzystał z prawego skrzydła, na którym rządził Wallace De Souza, lecz w przypadku wariackiej kontry nie bał się zaryzykować i podać piłki na środek do Lucasa Saatkampa. Choć w jego zagraniach widać było niedokładności, nie kończyły się bezpośrednim oddaniem rywalowi punktu.
Atakujący: Wallace De Souza (Brazylia)
Kolektyw Bernardo Rezende zakłada zagrożenie atakiem ze wszystkich stref, lecz podczas Final Six Ligi Światowej jedynie skrzydło na którym dzielił i rządził atakujący stanowiło prawdziwe zagrożenie. Podstawowym zawodnikiem występującym na tej pozycji był Wallace De Souza, który dobrą dyspozycję z rundy interkontynentalnej potwierdził również w finałach.
29-latek był najlepszym zawodnikiem ofensywnym Brazylii. Łącznie podczas krakowskiego turnieju zdobył 61 punktów, z czego 51 atakiem, 6 blokiem oraz 4 serwisem.
Przyjmujący: Marko Ivović (Serbia)
Wybrany MVP turnieju finałowego Marko Ivović rozegrał kapitalne zawody w Tauron Arenie Kraków. Zajął topowe miejsca w poturniejowych rankingach, był jednym z tych, którzy poprowadzili Serbię do pierwszego w historii złota Ligi Światowej.
Choć na pierwszy plan co chwilę wysuwał się drugi z serbskich przyjmujących - Uros Kovacević, któremu również należą się brawa za postawę i pozytywny wpływ mentalny na swoich kolegów z drużyny, Ivović był tym, który bezwzględnie punktował rywala. Na przestrzeni turnieju słabo radził sobie w przyjęciu, ale nadrabiał obroną i wcześniej wspomnianym dynamicznym atakiem. Łącznie zdobył 64 punkty dla swojego zespołu na przestrzeni całego turnieju Final Six.
Drugi przyjmujący: Earvin Ngapeth (Francja)
W Final Six Ligi Światowej nie mieliśmy okazji oglądać szalejącego Earvina Ngapetha, który z banalnych zagrań potrafi zrobić nie lada show. Mimo wszystko trzeba oddać francuskiemu przyjmującemu, że wywiązał się z postawionego przez trenera zadania.
ZOBACZ WIDEO Pujol: w Rio będziemy jeszcze lepsi (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Przyjmujący DHL Modena wraz z Antoninem Rouzierem prowadzili ofensywę Les Bleus. Mimo częstych efektownych bloków na Francuzie, statystyki go bronią. Był najlepszym przyjmującym całego turnieju, a w zdobyczach punktowych uplasował się na trzeciej pozycji z 64 oczkami na koncie.
Środkowy: Srećko Lisinac (Serbia)
Final Six należało do siatkarza PGE Skry Bełchatów. Serbskiemu środkowemu nie straszni byli jego vis-a-vis i bez problemu kończył piłki od Nikoli Jovovicia na podwójnej ścianie zgotowanej przez rywali. Będąc w pierwszej linii był zawsze tam gdzie piłka, choć zablokował przeciwników jedynie 11 razy, to zrobił aż 22 wybloki, a 30 razy minimalnie przegrał rywalizację z atakującym.
Warto zwrócić uwagę, że również na linii 9. metra był atutem. To właśnie przy jego zagrywkach Serbowie robili punkty seriami. Sam bezpośrednio zdobył 8 oczek serwisem. Był najlepszy na swojej pozycji podczas całego turnieju.
Drugi środkowy: Mauricio Souza (Brazylia)
Cichym bohaterem brazylijskiego środka podczas Ligi Światowej był Mauricio Souza. Choć 28-letni siatkarz nie był osobą rzucającą się w oczy, zrobił kawał dobrej roboty dla Canarinhos. Jego współpraca z Bruno pozostawiała wiele do życzenia, stąd jedynie 11 punktów atakiem przy 20 próbach nie powinno dziwić. Zdecydowanie lepiej radził sobie z blokiem. Okazał się najlepszym blokującym turnieju z dorobkiem 13 punktów w tym elemencie.
Warto zwrócić uwagę, że podczas półfinału Brazylia - Francja doznał kontuzji, która wyglądała poważnie i wskazywała na wykluczenie z dalszego etapu turnieju. Ten zdołał jednak wrócić i pomóc drużynie w decydującym starciu Final Six przeciwko Serbii.
Libero: Jenia Grebennikov (Francja)
Od polskich mistrzostw świata w 2014 francuski libero Jenia Grebennikov jest uważany za najlepszego na swojej pozycji na świecie nie bez powodu, bowiem od tamtego czasu nie schodzi z jakości prezentowanej gry. Podczas Final Six Ligi Światowej w defensywie był atutem przy przyjęciu potężnych zagrywek, a najwięcej dobrego drużynie jak zwykle przyniósł w obronie.
Francuska współpraca na linii blok - obrona, której kluczową postacią jest Grebennikov, bardzo dobrze funkcjonuje i jest brana za przykład idealnej przez najlepsze zespoły na świecie. Sam Bernardo Rezende, szkoleniowiec Brazylii, przyznał podczas turniej, że Trójkolorowi są najlepsi w defensywie na świecie.
Ławka rezerwowych: Nikola Jovović oraz Uros Kovacević (Serbia), Antonin Rouzier i Kevin Le Roux (Francja), Karol Kłos (Polska), Ricardo Lucarelli (Brazylia), Massimo Colaci (Włochy)