Liga Siatkówki Kobiet znów zapewniła emocje. To zapamiętamy z jej ostatniego sezonu
Kolejny sezon Ligi Siatkówki Kobiet dobiegł końca i nadszedł czas na jego podsumowania. Możemy z radością odnotować, że bolączki ligi siatkarek na szczęście nie przesłoniły jej kapitalnego finiszu w łódzkim stylu.
Umarł król, niech żyje król
Po pięciu latach samodzielnych rządów Chemika Police przyszła pora na zmianę, jak się okazało, najlepszą z możliwych. Miejsca w wielkim finale Ligi Siatkówki Kobiet zajęły kluby z Łodzi, określanej obecnie stolicą kobiecej siatkówki w Polsce, i to nie tylko ze względu na obecność dwóch silnych klubów aspirujących do sukcesów na krajowym podwórku.
Wyjątkowy ładunek emocji towarzyszy także kibicom obu drużyn, których zaangażowanie we wspieranie zawodniczek i wzajemna rywalizacja sprawiają, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów finały LSK dały się zapamiętać i można się było w nie zaangażować. Na przykład dzięki widokowi biało-czerwonej, grzmiącej kolejnymi przyśpiewkami trybuny pełnej fanów ŁKS-u, którego mogliby pozazdrościć nawet w siatkarskiej Serie A.