Rosjanie zdyskwalifikowani. Wymyślili wypadek, by ochronić mistrza świata

Getty Images / Stephen Pond / Na zdjęciu: Danił Łysenko
Getty Images / Stephen Pond / Na zdjęciu: Danił Łysenko

Halowy mistrz świata w skoku wzwyż Danił Łysenko nieobecność na teście antydopingowym argumentował wypadkiem samochodowym. Śledztwo wykazało, że Rosjanie kłamali, a dodatkowo sfałszowali dokumentację medyczną zawodnika.

W tym artykule dowiesz się o:

Pięciu wysoko postawionych urzędników z rosyjskiej federacji lekkoatletycznej i i skoczek wzwyż Danił Łysenko zostali zdyskwalifikowani po 15-miesięcznym śledztwie organu odpowiedzialnego za walkę z dopingiem w lekkoatletyce (AIU). Sprawą zajęto się po tym jak halowy mistrz świata z 2018 r. trzykrotnie nie pojawił się w zadeklarowanym miejscu pobytu, by przejść testy dopingowe.

Łysenko nieobecność argumentował spowodowaniem wypadku samochodowego. W śledztwie przesłuchano 22 świadków, przebadano ponad 7000 dokumentów, wiele usuniętych wiadomości w komunikatorach i na poczcie głosowej.

Ostatecznie okazało się, że skoczek wzwyż nie tylko wymyślił wypadek, ale przedstawiciele związku sfałszowali jego dokumentację medyczną. W papierach pojawiły się nazwiska fałszywych lekarzy czy nieistniejących szpitali, a jeden ze wskazanych adresów prowadził do miejsca, w którym stał zburzony budynek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność. Piękny gol Roberta Lewandowskiego na treningu

Za unikanie testów dopingowych Rosjaninowi groziły dwa lata dyskwalifikacji. Teraz Łysenko może spodziewać się nawet 8-letniego zakazu uczestnictwa w zawodach sportowych. Wśród oskarżonych znaleźli się były już prezes Rosyjskiej Federacji Lekkoatletycznej (Rusaf) Dmitrij Szljachtin czy dyrektor wykonawczy związku Alexander Parkin, którym grozi od 4 do 6 lat dyskwalifikacji.

"Są to przestępstwa najwyższej wagi. Wydaje się, że większość, jeśli nie całe kierownictwo wyższego szczebla Rusaf było zamieszane w to poważne oszustwo. To jest dość szokujące" - czytamy w uzasadnieniu.

Sprawa Łysenki jest ostatnią z serii rosyjskich dopingowych skandali. Od 2015 r. rosyjska federacja jest zawieszona w prawach członka World Athletics. Reprezentanci tego kraju mogą rywalizować na arenie międzynarodowej pod flagą neutralną, ale jedynie po przejściu specjalnej procedury i otrzymaniu zgody AIU. Zgodnie z grudniową decyzją Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie Rosjanie będą musieli startować pod neutralną flagą do końca 2022 roku (więcej TUTAJ).

Czytaj teżWitold Bańka o decyzji CAS ws. Rosji. "Władze rosyjskie bezczelnie manipulowały danymi"

Komentarze (2)
avatar
Katon el Gordo
18.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rosjanie kłamali – za to Polacy mówili prawdę, kiedy w 1988 na IO w Calgary wpadkę dopingową zanotował hokeista Jarosław Morawiecki. Według oficjalnego stanowiska polskiej reprezentacji, niedoz Czytaj całość