Jakub Kot w rozmowie z TVP Sport ocenił stan przygotowań do sezonu zimowego kadry Polski kobiet w skokach narciarskich. Trener odpowiedzialny za pracę z grupą dziewcząt w SMS Zakopane niestety nie miał dobrych wieści.
- Nie powiem, że jestem rozczarowany, ale miałem nadzieję, iż wszystko pójdzie w innym kierunku. Wyniki nie są adekwatne do tego, ile pracy, pieniędzy i wysiłku wkładamy w przygotowania. (...) Trochę to boli. Szkoda. Na niektóre ze skoków trudno się patrzy - przyznał szkoleniowiec.
32-letni Kot dodał, że polskie skoki narciarskie w wydaniu kobiet obecnie - po rezygnacji Kamili Karpiel - to... tylko Nicole Konderla. - Poza nią jest pustka - nie owijał w bawełnę szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siatkarz romantyk. Taką niespodziankę sprawił partnerce
To oznacza, że podczas zawodów Pucharu Świata w sezonie 2022/23 trudno będzie skompletować skład polskiej drużyny mieszanej. Były skoczek (brązowy medalista mistrzostw świata juniorów w 2009 r.) jest jednak za tym, by mimo wszystko inwestować w mikst.
- Póki co jest Nicole, ale brakuje drugiej. Być może będzie to Kinga Rajda w lepszej formie. Każda zawodniczka chciałaby skakać w drużynie z Kamilem Stochem, Piotrem Żyłą czy Dawidem Kubackim. Wiele zależy od polityki PZN-u - podkreślił.
Kot, zapytany o cele naszych skoczkiń w PŚ 2022/23, był szczery do bólu. Jego zdaniem, najważniejsze będzie to, żeby nasze juniorki zaczęły zmniejszać dystans do najlepszych.
- Jeszcze latem wierzyliśmy, że Kamila (Karpiel - przyp. red.) będzie w stanie walczyć o punkty PŚ. Niestety, przyszła bolesna weryfikacja. (...) Poza tym jest FIS CUP i Puchar Kontynentalny. PŚ nie wchodzi w grę. Nie ma co się rzucać na głęboką wodę - zakończył opiekun grupy zawodniczek w SMS Zakopane.
Zobacz:
Nie chce reprezentować Polski. "Szukam innych opcji"
Od Małysza po skoki na byle czym. Miliarder odmienił sport na zawsze