Zwycięstwo zaskoczyło dawnego trenera Dawida Kubackiego? "Myślałem, że będzie podium, ale pierwsze miejsce..."

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Polscy skoczkowie udowodnili, że są świetnie przygotowani do sezonu i od początku mogą walczyć o wysokie cele. Były trener Dawida Kubackiego, Józef Jarząbek, zdradził, co jego zdaniem było kluczem do sukcesu naszych zawodników.

Polacy rozpoczęli Puchar Świata w skokach narciarskich z wysokiego C. Choć niektórzy nasi kadrowicze mają powody do niedosytu, gdyż nie wszystkim udało się wywalczyć awans do drugiej serii, w ostatecznym rozrachunku nie ma na co narzekać.

Podium tak, ale na zwycięstwo składają się jeszcze inne czynniki

Trudno, żeby było inaczej, skoro po zwycięstwo w Wiśle-Malince sięgnął Dawid Kubacki. Co ciekawe, było to pierwsze podium nowotarżanina na skoczni im. Adama Małysza. Jego dobrym wynikiem nie jest zaskoczony były trener skoczka KS Eve-nement Zakopane, Józef Jarząbek. Choć sam rozmówca przyznaje, że nie spodziewał się końcowego triumfu swojego byłego podopiecznego.

- Można powiedzieć, że Dawid spisuje się dobrze w każdym kolejnym konkursie, w którym przychodzi mu ostatnio brać udział. Spodziewałem się, że tym razem w Wiśle również nie będzie inaczej. Zakładałem, że Dawid znajdzie się na podium. A że wygrał... No cóż, do tego zawsze potrzeba przynajmniej odrobiny szczęścia. Poziom jest bardzo wyśrubowany, na samym szczycie decydują najdrobniejsze detale. Dawid miał przy obu skokach dobre warunki i je wykorzystał, dzięki czemu w ostatecznym rozrachunku to właśnie on okazał się najlepszy - ocenił Józef Jarząbek.

Stoch przedobrzył?

Pierwszy trener Dawida Kubackiego stwierdził, że spodziewał się lepszego występu Kamila Stocha. Przed startem zakładał wręcz, że skoczek z Zębu znajdzie się wyżej w końcowej klasyfikacji od Piotra Żyły. Jarząbek odniósł się również do problemów Stocha przy lądowaniu skoku z pierwszej serii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach

- Kamil miał trochę pecha, ale myślę, że w pierwszym skoku nie miał problemów ze sprzętem, tylko delikatnie przedobrzył. A to wynika z jego perfekcjonizmu. Kamil wszystko robi na 100%, chciał wycisnąć z tego skoku jak najwięcej i myślę, że stąd te kłopoty. W drugiej serii szyki pokrzyżowały mu warunki atmosferyczne. Dziesiąte miejsce cieszy, ale spodziewałem się, że zawody skończy nieco wyżej - mówił Jarząbek.

- Szczerze mówiąc uważałem, że Kamil zajmie wyższą lokatę niż Piotr Żyła. Byłem obecny na treningu i Kamil wyglądał na bardziej powtarzalnego od Piotrka. Ostatecznie stało się inaczej. Piotrek to jest taka ułańska fantazja (śmiech). Jak ma swój dzień, to jest przecież w stanie poważnie namieszać w ścisłej czołówce, a nawet wygrać zawody - dodał Jarząbek.

Rośnie kolejny wielki skoczek?

Nasz rozmówca z optymizmem patrzy w przyszłość i widzi wiele pozytywów przed nadchodzącymi konkursami. Zwłaszcza że nasi skoczkowie pokazali się z bardzo dobrej strony.

- Gdy jesteś w dobrej formie, skaczesz na zasadzie automatyzmów. To przychodzi naturalnie, z łatwością. Dlatego nie mam wątpliwości, że Dawid w kolejnych konkursach będzie prezentował się dobrze. Widać, że już złapał rytm. Co najważniejsze, mamy więcej powodów do optymizmu i to nie tylko dzięki występowi najbardziej doświadczonych zawodników - mówił Jarząbek.

-Jan Habdas zrobił bardzo znaczące postępy. Dziś może nie poszło mu rewelacyjnie, ale ten chłopak ma papiery na dalekie skakanie. Świetnie odbija się z progu, zrobił ogromny progres. Myślę, że gdy starsi zawodnicy zejdą ze sceny, on może ich godnie zastąpić. Dobrze skakali także Tomek Pilch i Paweł Wąsek, więc jest się z czego cieszyć. Duża w tym zasługa Thomasa Thurnbichlera. Trenera zmienia się po coś i tutaj już widać, że miało to sens. Cieszę się, że zmierzamy w dobrym kierunku - podsumował Józef Jarząbek.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty

Zobacz także:
- Polki bez awansu do drugiej serii. Triumf Norweżki
- Podjął trudną decyzję w wieku 22 lat. Później zasłynął tym

Komentarze (0)