Polscy kibice przeżyli w niedzielę duże rozczarowanie po tym, jak ogłoszono decyzję o dyskwalifikacji Kamila Stocha z konkursu. Trzykrotny mistrz olimpijski w kwalifikacjach zajął czwarte miejsce. W zawodach jednak nie wystartował, gdyż jego kombinezon był nieregulaminowy.
Pomiar wykonany przez kontrolera Christiana Kathola wykazał, że strój najbardziej utytułowanego był "zbyt obszerny w okolicach bioder". Sztab naszej kadry przyznał, że w przyszłości sytuacja nie powinna się powtórzyć.
- Nie byłem szczęśliwy, że muszę to zrobić Kamilowi. Ale muszę go traktować jak każdego innego zawodnika. Taka jest moja praca, wszyscy skoczkowie są równi wobec zasad - tłumaczył kontroler z ramienia FIS.
ZOBACZ WIDEO: Kubacki skomentował dyskwalifikację Stocha. "Przerodzi to w sportową złość"
Kathol dostał zapewnienie, że kombinezony zostaną poprawione już na zawody w Ruce, które odbędą się 26 i 27 listopada.
- Nie muszę sprawdzać kombinezonu Stocha oficjalnie podczas kolejnych zawodów. Nie doszukuję się tego, że będzie "oszukiwał" i strój znów okaże się za duży już w Finlandii - dodał Kathol.
Po pierwszym weekendzie zmagań w PŚ w skokach narciarskich liderem klasyfikacji generalnej jest Dawid Kubacki, który wygrał oba konkursy w Wiśle.
Czytaj także:
Piotr Żyła o mundialu: Jestem zły. Ma jedną radę dla piłkarzy
Dawid Kubacki rozbił bank. Zarobił więcej, niż w całym poprzednim sezonie