Komentator TVP krzyknął "O Boże". Przerażające chwile na skoczni

Getty Images / Alexander Hassenstein / Upadek Morgensterna w Ruce
Getty Images / Alexander Hassenstein / Upadek Morgensterna w Ruce

Dostali trzy sygnały ostrzegawcze. Nie posłuchali i kontynuowali zawody. Do czasu. Morgenstern wyszedł z progu i zaczął robić salta jak akrobata - chwilę później leżał nieruchomo na zeskoku. Wszystko mocno przeżywał Włodzimierz Szaranowicz.

Można na niej latać pod 150. metr. Nie zawsze jednak skocznia w fińskiej Ruce pokazuje swoje piękne oblicze. Z racji zmiennego i silnego wiatru, z którym skoczkowie często się na niej zmagają, bywa też brutalna. 19 lat temu przekonał się o tym Thomas Morgenstern. Jego upadek do dzisiaj wywołuje ciarki na plecach.

To był konkurs jak z najgorszego snu. Wiało mocno i zmiennie. Zawody były przerywane, nie miały nic wspólnego ze sprawiedliwą rywalizacją. Natura nie oszczędzała nikogo - problemy w powietrzu, przez zmienny i silny wiatr, mieli zarówno ci słabsi skoczkowie jak i ci z najwyższej półki.

Najpierw upadł Szwed Johan Eriksson, potem chwile grozy przeżył Andreas Kofler. Upadł na bulę, przekoziołkował, jedna z jego nart złamała się. Przed podobnym upadkiem musiał ratować się Martin Schmitt. Niemiec awaryjnie lądował około 50. metra, na skoczni, gdzie można polecieć 100 metrów dalej.

ZOBACZ WIDEO: Nietypowa inauguracja i dłuższa przerwa. Co na to skoczkowie?

Jury sprawiało wrażenie boksera odpornego na kolejne ciosy. Do czasu. Swój skok rozpoczął Thomas Morgenstern. Młody Austriak zrobił wszystko jak zawsze: usiadł na belkę, sprawdził wiązania i odepchnął się, gdy dostał zielone światło. Dojechał do progu, wzbił się w powietrze i... otrzymał potężny podmuch wiatru.

Narta straciła stabilność, Austriak nie miał nawet chwili na reakcję i z dużym impetem runął na zeskok, uderzając kręgosłupem. Kilka razy przekoziołkował i bezwładnie leżał na dole zeskoku. Szybko otoczyły go służby medyczne, a na antenie TVP łamał się głos komentującemu te zawody Włodzimierzowi Szaranowiczowi.

Thomas Morgenstern na zeskoku zaraz po upadku w Ruce. Fot. Getty Images
Thomas Morgenstern na zeskoku zaraz po upadku w Ruce. Fot. Getty Images

- O jeju, o boże. Przepraszam za tą reakcję, ale fatalna sprawa. To świadczy o tym, że jednak ten konkurs jest strasznie ryzykowny. Przeleciał na kręgosłup, a później do przodu. Makabryczna historia, od lat nie było takiego upadku w skokach. Wykonał jakby salto - mówiła legenda dziennikarstwa podczas transmisji na żywo.

"Poczułem, że nie jestem w stanie wytrzymać bólu. Wtedy padłem na plecy, ślizgając się jeszcze głową w dół. Wzrok utkwiłem w martwym punkcie. Byłem w szoku i cieszyłem się, że moje ciało nie poniewiera się już tak bezwładnie. Leżałem na plecach i płakałem. (…) W karetce nie miałem najlepszych przeczuć. To nie był niegroźny upadek, ale zdarzenie, które już na początku sezonu pokazało mi, co tak naprawdę może się stać" - a tak moment upadku, w swojej autobiografii, wspominał sam Austriak.

Dopiero po tak poważnym upadku jury zreflektowało się i podjęło decyzję o odwołaniu konkursu. Morgenstern trafił do szpitala z podejrzeniem poważnych urazów. W informacje, jakie później dotarły na temat jego zdrowia aż trudno było uwierzyć. Upadek wyglądał makabrycznie, a tymczasem skończyło się "tylko" na złamanym palcu.

Kilka tygodni później Morgenstern znów usiadł na belce startowej i rywalizował w Turnieju Czterech Skoczni. W kolejnych latach wrócił na skocznię w Ruce i potrafił na niej nawet wygrywać. Strach pozostał z nim jednak już na zawsze.

Gdy 11 lat później zaliczył w przeciągu kilku tygodni dwa poważne wypadki, nie był już w stanie pozbierać się tak jak po wydarzeniach z Ruki. Po igrzyskach olimpijskich w 2014 roku zakończył karierę, a decyzję tłumaczył strachem przed dalszym skakaniem.

Z kolei skocznia w Ruce cały czas gości najlepszych skoczków świata, ale już po upadku Morgensterna jeszcze niejednokrotnie pokazała swoje ciemne oblicze. Poważne upadki zaliczali na niej także mistrz olimpijski Andreas Wellinger czy obecnie jeden z najlepszych skoczków na świecie Anze Lanisek. Słoweniec i Niemiec, tak jak Austriak, też wychodzili jednak z opresji, bez poważniejszych kontuzji.

Czy i tym razem na skoczni w Ruce serca kibiców zadrżą? Prognozy wietrzne są dość optymistyczne i przewidują wiatr około 2-3 m/s. Ryzyko poważnych upadków jest zatem minimalne. Do konkursów jako lider klasyfikacji generalnej PŚ w skokach narciarskich przystąpi Dawid Kubacki. Początek zawodów w sobotę i niedzielę o 9:00 rano. Transmisja w TVN i Eurosporcie.

Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:

Kłopoty polskich skoczków w Ruce. Ale, co oni wymyślili?
"Nie ma o tym mowy". Kategoryczny zakaz dla skoczków

Komentarze (1)
avatar
marmar
27.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przespaliście z tym newsem 19 lat