"Dawno nie widziałem". Eksperci nie mają wątpliwości, co stało się w skoku Kubackiego

PAP/EPA / KIMMO BRANDT/YouTube / Na zdjęciu: Dawid Kubacki i jego drugi skok
PAP/EPA / KIMMO BRANDT/YouTube / Na zdjęciu: Dawid Kubacki i jego drugi skok

- To był wypadek przy pracy - tak o drugim, nieudanym skoku Dawida Kubackiego w Ruce, powiedział Wojciech Fortuna. - Pracowała głowa, a nie nogi - dodał Kazimierz Długopolski. Wszystko co złe dla lidera PŚ w finałowej próbie wydarzyło się na progu.

Potężną huśtawkę nastrojów zaserwował sobie i kibicom w niedzielny poranek w Ruce Dawid Kubacki. W pierwszej serii konkursu PŚ w skokach narciarskich lider cyklu oddał fenomenalny skok. W pięknym stylu poleciał aż na 145,5 metra i na półmetku prowadził.

W finale rywale jednak nie poddali się. Stefan Kraft poleciał aż na 147., a Halvor Egner Granerud na 145. metr. Tym samym Polak, by obronić prowadzenie, musiał znów znacznie przekroczyć 140. metr. I wtedy właśnie zaczęły się problemy mistrza świata...

- Dawno nie widziałem tak słabego skoku u Dawida. W tym skoku pracowała głowa, a nie nogi. Wydaje mi się, że Dawid pomyślał, że chce oddać taki super skok, że przeskoczy skocznię, skoro rywale lądowali tak daleko. Takie myśli czasami pojawiają się u zawodników i wtedy nic dobrego z tego nie wychodzi - podkreślił dla WP SportoweFakty Kazimierz Długopolski, były kombinator norweski, a teraz trener skoków narciarskich.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!

- Dawid odbił się za bardzo do góry, a nie w przód. Narty cały czas miał za bardzo zadarte i w powietrzu go hamowały, a nie unosiły jak latawiec. W sloganie trenerskim mówimy o takim skoku, że leciał jakby z zaciągniętym hamulcem ręcznym. To była taka dawna wersja Dawida, że jeden skok potrafi oddać świetny, a drugi znacznie słabszy - dodał nasz rozmówca.

W efekcie błędu na progu, na tak trudnej skoczni jak Rukatunturi, brązowy medalista olimpijski nie mógł już wiele zrobić. Wylądował na 130. metrze i spadł w zawodach z 1. na 6. pozycję. To najsłabszy występ Polaka w tym sezonie. Powodów do niepokoju jednak nie ma.

- Generalnie to był wypadek przy pracy. Odbicie poszło za bardzo do góry. Formy jednak nie stracił. Ten pierwszy niedzielny skok Dawida to był majstersztyk, to była taka próba jak w Wiśle. Ostatecznie przez błąd w finale wygrać się nie udało, ale nic to nie zmienia: Dawid i Piotrek są w bardzo dobrej formie i jeszcze nie raz w tym sezonie zapewnią nam dużo radości - przekonywał mistrz olimpijski i mistrz świata Wojciech Fortuna.

I właśnie postawa Piotra Żyły, obok wciąż wysokiej formy Kubackiego, może najbardziej cieszyć kibiców po weekendzie w Ruce. W Finlandii wiślanin nie zepsuł żadnej konkursowej próby. W sobotę cieszył się z miejsca na najniższym stopniu podium, a dzień później był piąty.

- Piotr wygląda na bardzo wyluzowanego, czyli czuje, że jest w dobrej formie. Już latem zaczął dobrze skakać i trzyma tą formę. W tym sezonie jeszcze nie raz powalczy o podium, a moim zdaniem może i kilka konkursów wygrać - powiedział Kazimierz Długopolski.

Po czterech konkursach sezonu Dawid Kubacki jest wciąż liderem PŚ, a Piotr Żyła zajmuje 4. miejsce.

Teraz przed skoczkami niespełna dwa tygodnie przerwy. Kolejne konkursy (dwa indywidualne i mikst) zaplanowano w niemieckim Titisee-Neustadt od 9 do 11 grudnia.

Zobacz finałowy skok Dawida Kubackiego (po naciśnięciu na obejrzyj od 10:12):

Czytaj także: 
Dawid Kubacki stracił prowadzenie. Ależ minimalna różnica
To można zaśpiewać Kubackiemu. Jeden szczegół, a jak ważny (OPINIA)

Komentarze (1)
avatar
nobodziaszek
28.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz