Był po prostu bezkonkurencyjny. Dawid Kubacki podczas niedzielnego konkursu PŚ w skokach narciarskich w Titisee-Neustadt nie dał rywalom nawet cienia nadziei na sukces.
W pierwszej próbie uzyskał odległość 139,5 metra. Była ona o 6,5 metra dalsza od drugiej najlepszej odległości tej serii.
Do drugiej przystępował mając 12,6 punktu przewagi i postawił w niej przysłowiową "kropkę nad i".
Tym razem wylądował na 143 metrze i to oczywiście również był najdalszy skok serii. Polak powiększył też przewagę - nad drugim w konkursie Słoweńcem Anze Laniskiem miał aż o 25,7 punktu więcej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?
- Nie można było zrobić więcej. Po prostu na to zasłużył. Pracuje ciężko, wykonał niesamowitą robotę. Jego skoki były świetne - komplementował naszego skoczka przed kamerą Eurosportu trener kadry Thomas Thurnbichler.
Kubacki, lider klasyfikacji Pucharu Świata, stanął więc na najwyższym stopniu podium. Podczas dekoracji on sam, ale i wszyscy zgromadzeni na miejscu mogli poczuć się odrobinę zaskoczeni.
Niemcy bowiem zagrali... tylko jedną zwrotkę Mazura Dąbrowskiego, gdy zwykle odgrywane są dwie. W Titisee-Neustadt ta reguła została jednak złamana.
Zobacz także:
Żyła się nie hamował. Te słowa poszły w TV
Trener skoczków nagle przemówił po polsku. I to jak