Już od dłuższego czasu w lewym górnym rogu podczas transmisji z PŚ w skokach narciarskich można zobaczyć szacunkową odległość wymaganą do objęcia prowadzenia przez zawodnika zasiadającego na belce startowej oraz to, czy wiatr wieje pod narty czy z tyłu skoczni. Teraz do tych elementów doszła kolejna ważna rzecz.
Gdy skoczek zasiada na belce, to wówczas jest zapalone żółte światło. Obecnie jego maksymalny czas trwania wynosi 60 sekund. W telewizji można zobaczyć kolor oraz czas, który jest pokazany w mniejszym kółeczku po lewej stronie ekranu. To nowość.
Co istotne, gdy jury pozwala ruszyć zawodnikowi z belki, to wówczas zapala zielone światło. Wówczas na grafice telewizyjnej kolor się zmienia i dalej odlicza czas. To bardzo ważne, ponieważ od momentu zmiany koloru na zielony, trener daje sygnał zawodnikowi, a skoczek ma 10 sekund na to, by rozpocząć najazd na próg.
Zapewne dodatek, który działacze FIS zafundowali kibicom skoków narciarskich od Engelbergu, pozwoli jeszcze lepiej poznać im sytuację panującą na skoczni.
Jeśli chodzi o kibiców, to w sobotę szczególnie ci pochodzący z Polski mieli wielkie powody do zadowolenia. Dwóch Biało-Czerwonych stanęło bowiem na podium. Dawid Kubacki zajął 2. miejsce, a Piotr Żyła został sklasyfikowany tuż za nim.
Zobacz wideo z ostatniego skoku Dawida Kubackiego:
Czytaj także:
Ta taktyka Thurnbichlera działa cuda. Mistrzowskie decyzje
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom