Daniel Andre Tande nie rozpoczął 71. Turnieju Czterech Skoczni najbardziej okazale. Reprezentant Norwegii w Oberstdorfie zajął dopiero 27. miejsce, a jego strata do prowadzącego w klasyfikacji Halvora Egnera Graneruda wyniosła 81,7 pkt.
28-latek wciąż miał jednak szanse na znalezienie się w czołowej dziesiątce turnieju. Zajmujący 10. lokatę Anze Lanisek wyprzedzał go bowiem o 36,7 pkt.
Problemy Tandego rozpoczęły się już podczas treningów w Garmisch-Partenkirchen. Skoki na 107 i 118,5 metra dały mu miejsca dopiero w szóstej dziesiątce.
W kwalifikacjach Norweg nie zdołał się poprawić. Uzyskał tylko 112,5 metra i znalazł się daleko na liście oczekujących, praktycznie bez szans na awans do konkursu. Był dopiero 57., tuż nad Janem Habdasem. Zabrakło mu trzech punktów (niespełna dwóch metrów).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Najlepszym wynikiem Daniela Andre Tande w Turnieju Czterech Skoczni pozostaje trzecie miejsce, jakie zajął w sezonie 2016/2017. Kontrowersje wzbudził wtedy pomiar odległości ostatniego skoku Norwega. Minimalnie wyprzedził wtedy Macieja Kota.
Konkurs noworoczny, bez udziału Tandego, rozpocznie się o godz. 14:00. Transmisję pokażą stacje TVN i Eurosport 1, a także platformy Pilot WP i Player. Tekstową relację LIVE przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- "Jestem pusty w środku". Szokujące, co działo się z rywalem Polaków
- Kubacki przyznał rację Norwegom. "Nie zasłużyłem"