Aż trudno uwierzyć w to, że Markus Eisenbichler po raz drugi w Turnieju Czterech Skoczni nie awansował do drugiej serii. Mistrz świata z Seefeld poleciał na odległość 124 metrów, uzyskując notę 111,9 pkt.
Niemiecki skoczek nie zmieścił się w pierwszej "trzydziestce", przegrywając rywalizację z Piusem Paschke.
Trwa koszmar Eisenbichlera, który jest w fatalnej formie od początku sezonu. Jak na razie uzbierał tylko 116 punktów w Pucharze Świata i zajmuje odległe 17. miejsce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielka feta w Buenos Aires!
Warto wspomnieć, że Niemiec po tragicznym występie w Oberstdorfie zastanawiał się nad wycofaniem z turnieju. Trener Stefan Horngacher zapowiadał, że będzie chciał przekonać go do startu w Garmisch-Partenkirchen.
Ten dał się namówić, ale znów wypadł fatalnie. Jego brak w II serii był największą niespodzianką całego konkursu.
Całkiem możliwe, że Niemca nie zobaczymy już w tegorocznym TCS.
Kolejne zawody odbędą się w środę, 4 stycznia w Innsbrucku.
Czytaj także:
- Niemcy odkryli, co wyprawiał skoczek. Dzień później zszokował świat
- Kubacki już raz to zrobił. Granerud nie może spać spokojnie