Dramat Polaka w kwalifikacjach w Sapporo

Po jednym dalekim skoku na Okurayamie jury od razu zdecydowało się obniżyć belkę podczas kwalifikacji w Sapporo o dwa numery. Gdy warunki się pogorszyły, kontrowersyjnie jednak nie zareagowali i trzech skoczków, w tym Paweł Wąsek, mocno to odczuło.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Paweł Wąsek PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Paweł Wąsek
W sobotę w Sapporo wiało mocno niż dzień wcześniej, ale nie na tyle, by nie dało się skakać. Kwalifikacje do drugiego indywidualnego konkursu Pucharu Świata rozpoczęto zgodnie z planem.

Od początku wiało mocno pod narty, dlatego jury ustawiło rozbieg dość nisko, z belki nr 7. Już wtedy stało się jasne, że przy słabszych podmuchach z takiej platformy, przy słabej prędkości na rozbiegu, zawodnikom ciężko będzie odlecieć.

Warunki sprzyjały jednak przy próbie Philippa Raimunda. Młody Niemiec z wiatrem pod narty 1,5 m/s huknął aż 137 metrów i objął prowadzenie. Jury zareagowało błyskawicznie na skok Raimunda na odległość bezpieczeństwa skoczni i obniżyło belkę aż o dwa numery.

ZOBACZ WIDEO: Thurnbichler zwrócił się do Polaków. Co za słowa!
Tymczasem szybko po próbie Niemca wiatr się uspokoił i kilku skoczków musiało oddać swoje skoki przy prawie niezauważalnym wietrze pod narty. Widząc co się dzieje, jury kontrowersyjnie jednak w ogóle nie zareagowało. Nie zreflektowało się, nie podniosło szybko belki ponownie do nr 7 i w efekcie trzech skoczków nie miało szans z tak słabym wiatrem pod narty powalczyć o dobrą odległość.

W tym gronie był Paweł Wąsek, który z wiatrem zaledwie 0,4 pod narty uzyskał tylko 102,5 metra i po raz drugi w tym sezonie nie zakwalifikował się do pierwszej serii konkursu. Los Wąska podzielili skaczący także zaraz po nim Japończyk Naoki Nakamura (100,5 metra) oraz Słoweniec Ziga Jelar (100 metrów).

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Jury powinno szybko podnieść z powrotem belkę, gdy warunki się pogorszyły?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×