Po skokach Kubackiego wybuchła burza. Szef PŚ komentuje

PAP / Newspix / Na zdjęciu od prawej: Sandro Pertile i Borek Sedlak
PAP / Newspix / Na zdjęciu od prawej: Sandro Pertile i Borek Sedlak

Po Zakopanem i dwukrotnym puszczeniu Dawida Kubackiego z bardzo silnym wiatrem w plecy, zebrały się czarne chmury nad Borkiem Sedlakiem. W obronie Czecha, w rozmowie z WP SportoweFakty, stanął dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile.

Od początku tego sezonu praca jury wzbudza duże kontrowersje. Po Pucharze Świata w Zakopanem najbardziej oberwało się Borkowi Sedlakowi, który odpowiada za włączenie zielonego światła skoczkom.

Na Wielkiej Krokwi, zarówno w konkursie drużynowym jak i indywidualnym, Czech pozwolił na start Kubackiemu mimo bardzo silnego wiatru w plecy. W efekcie Polak, będący w świetnej formie sportowej, dwukrotnie skoczył dość krótko (127,5 oraz 124 metry), co oznaczało 2. miejsce dla Biało-Czerwonych w drużynówce i 2. pozycję dla samego skoczka w rywalizacji indywidualnej.

Czech puścił Kubackiego, gdy wiatr był w korytarzu. Kibice, część ekspertów i dziennikarzy była jednak zdania, że przy tak silnych podmuchach - nawet jeśli mieściły się w przyjętych na zawody ramach - Sedlak powinien wstrzymać się z zapaleniem zielonego światła i spróbować zapewnić Polakowi takie warunki jak jego największym konkurentom.

ZOBACZ WIDEO: Historyczny wyczyn Polaka. "Daleka droga przede mną"

Tymczasem Czech szybko dał pozwolenie na start i rozgorzała wokół niego potężna dyskusja. W obronie startera Pucharu Świata stanął jednak Sandro Pertile. Zdaniem Włocha, były skoczek świetnie wywiązuje się ze swojej roli.

- Jest niezwykle profesjonalnym pracownikiem FIS. Świetnie pracuje w każdych warunkach i cieszy się zaufaniem oraz szacunkiem wszystkich trenerów. Szkoleniowcy doceniają jego pracę, co podkreślają na naszych spotkaniach - powiedział nam dyrektor Pucharu Świata.

Z kolei same wydarzenia z Kubackim w Zakopanem Pertile ocenił tak: - Każdy skoczek dostaje zielone światło tylko i wyłącznie wtedy, gdy wiatr mieści się w przyjętym na zawody korytarzu. Kiedy Kubackiemu zapalono zielone światło, warunki były w korytarzu. Musimy pamiętać, że skoki narciarskie to sport na świeżym powietrzu i nigdy do końca nie możemy przewidzieć wiatru. Takie sytuacje jak w Polsce zdarzają się. Raz skoczkowi dopisze szczęście, a innym razem nie.

Zapytaliśmy jednak Sandro Pertile czy zgodzi się z opinią trenerów i ekspertów, że jury powinno przynajmniej spróbować zapewnić podobne warunki skoczkom z najlepszej dziesiątki Pucharu Świata?

- To marzenie każdego członka jury - odpowiedział Pertile i dodał: - Ale znów musimy wrócić do tego, że skoki narciarskie to sport na świeżym powietrzu. Dla przykładu w Zakopanem dwie godziny przed konkursem indywidualnym nie było mowy o skakaniu. Na koniec dnia wszyscy powinniśmy zdać sobie jednak sprawę, że przeprowadziliśmy dwuseryjne zawody mimo ekstremalnych warunków i jeszcze rywalizacja była bardzo ciekawa.

Trenerzy i eksperci nie tylko proszą jednak jury o to, by spróbować puszczać najlepszych w podobnych warunkach. W pierwszej części sezonu Thomas Thurnbichler, na naszych łamach, apelował też o to, by najlepsi skakali z tego samego rozbiegu. Jakie zdanie w tym temacie ma Sandro Pertile?

- W zasadzie tak powinno być, ale musimy spojrzeć na to realnie. W skokach ogromną rolę odgrywa wiatr, ale też przygotowanie fizyczne i mentalne skoczków. Musimy po prostu reagować na bieżąco, tak by przebieg zawodów był jak najlepszy - zwrócił uwagę dyrektor Pucharu Świata.

Co ciekawe, w Sapporo, w piątkowym konkursie, jury zaprezentowało inne oblicze niż dotychczas. W samej końcówce, gdy pojawił się wiatr w plecy, sędziowie nie podwyższyli rozbiegu dla Ryoyu Kobayashiego i Dawida Kubackiego, tylko poczekali aż wiatr osłabnie. W ten sposób wszyscy najlepsi skakali w finale z tej samej belki i ostatecznie wygrał Japończyk przed Polakiem i Norwegiem Granerudem.

Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
"Krok do przodu". To zrobił FIS, by pomóc skoczkom przy wietrze w plecy
O skandalu w Zakopanem nie można zapomnieć. Potrzebna jest taka reakcja [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty