Nie tylko zmęczenie. Wskazuje, jaki problem ma Dawid Kubacki

Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Dawid Kubacki stracił w Bad Mitterndorf plastron lidera Pucharu Świata. Nie brakuje jednak głosów, że szybko może go odzyskać. Zdaniem byłego trenera, Kazimierza Długopolskiego, weeekend w Willingen wiele powie o formie nowotarżanina.

Najpierw Dawid Kubacki zakończył imponującą serię 10 konkursów z rzędu na podium. W kolejnych dwóch zawodach wpierw zajął 10 miejsce, a później został sklasyfikowany na odległej jak na jego tegoroczną dyspozycję, 17 pozycji. Można więc powiedzieć, że ostatni okres jest dla nowotarżanina dosyć trudny.

Te zawody powiedzą wszystko

Kazimierz Długopolski uważa, że wszystkiego na temat formy Kubackiego dowiemy się w Willingen. Jeśli tam nastąpi poprawa, znaczy, iż nie ma powodów do obaw. Jednak jeśli nie, będzie trzeba szybko reagować. Gdyby weekend w Niemczech nie zakończył się po myśli wicelidera Pucharu Świata, mogą pojawić się inne problemy.

- Dawid ostatnio złapał mały dołek formy. Loty pokazały, że u niego, podobnie jak u Kamila, nie wszystko wygląda idealnie. Tak na dobrą sprawę, to obaj mają ten sam kłopot przy wyjściu z progu. U Kamila wyglądało to zbyt mało agresywnie i u Dawida również. Na razie to tylko jeden słabszy weekend, więc nie ma powodów, by bić na alarm - tłumaczył Kazimierz Długopolski w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu

- Willingen przesądzi. Jeśli tam Dawid nie wróci do swojej niedawnej dyspozycji, będę przyglądał się wszystkiemu z niepokojem. Jeden gorszy weekend to żadna tragedia, ale gdy zawodnik od początku sezonu skacze świetnie, a później w kilku konkursach coś idzie nie po jego myśli, mogą dochodzić problemy mentalne. Zaczyna się analizowanie, co robię źle, nie tak przecież miało być. Utrata swobody skakania to najgorsze, co może pojawić się u skoczka. Jednak jeszcze nie panikujmy. Nie ma sensu martwić się na zapas - dodał.

Coraz lepiej

Długopolski pochwalił Piotra Żyłę i przyznał, że jest w pełni spokojny o jego dalekie latanie. Jego zdaniem 36-letni zawodnik nie kalkuluje i to przynosi efekty. Były skoczek wyróżnił także Aleksandra Zniszczoła.

- Piotrek zawsze lubił skakać na mamutach i udowodnił, że stać go na takich obiektach na wysokie lokaty. Na Kulm przyjeżdżał w teoretycznie słabszej dyspozycji, a zaprezentował się świetnie. Teraz wrócił do rytmu z początku sezonu. On skacze i nie myśli o żadnych konsekwencjach, a to klucz do sukcesu. Jestem spokojny, że w Willingen poradzi sobie dobrze, bo dostał przysłowiowego kopa. Zresztą ten sezon jest w ogóle inny w jego wykonaniu. Jak to mówi sam Piotrek, będzie fajnie, będzie fajnie (śmiech) - tłumaczył.

- Formę ustabilizował także Aleksander Zniszczoł. Widać, że zależy mu na tym, aby znaleźć się w składzie na zawody drużynowe w Planicy. Ostatnio zgłasza do tego poważny akces. Powoli, powoli kreuje się na tego czwartego zawodnika. Oczywiście to wciąż nie jest potencjał na miarę najlepszej trójki, ale poprawa na pewno powinna cieszyć - podsumował Kazimierz Długopolski.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
To mógł być powód nagłego kryzysu Polaków
Jury przesadziło? "Wszystko ma dwie strony medalu"

Komentarze (0)