Thurnbichler się wystraszył. Na jaw wyszły nieznane fakty

PAP/EPA / Grzegorz Momot, WP SportoweFakty / Tomasz Madejski  / Pointner wyjawił nieznane fakty
PAP/EPA / Grzegorz Momot, WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Pointner wyjawił nieznane fakty

Thomas Thurnbichler świetnie odnalazł się w roli trenera kadry narodowej polskich skoczków. Było blisko, a Austriak w ogóle nie pojawiłby się w Polsce. Nieznane fakty w rozmowie ze sport.pl wyjawił Alexander Pointner.

Choć polscy skoczkowie w ostatnich tygodniach nie prezentowali się tak świetnie, jak miało to miejsce w pierwszych tygodniach sezonu 2022/23, Thomas Thurnbichler może być zadowolony z tego, jak odnalazł się w swojej pierwszej pracy na stanowisku głównego trenera kadry narodowej.

Okazuje się, że Thurnbichler, którego od początku stawiano w roli faworyta do zastąpienia Michala Doleżala, był bliski odrzucenia oferty z Polski. Wszystkiemu winne było właśnie zamieszanie wokół Doleżala pod koniec sezonu 2021/22. Przypomnijmy: Polski Związek Narciarski podziękował Czechowi za współprace, ale murem stanęli za nim liderzy kadry - Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła.

Jak wyjawił w rozmowie ze sport.pl Alexander Pointner, to mogło przeważyć o losach Thurnbichlera. - Widział, że gdy ówczesny trener Michal Doleżal ogłosił, że odchodzi, zawodnicy wszczęli bunt i stanęli za nim murem. Widział, że powstał chaos, bo Doleżal nie mówił o tym, że już wcześniej miał inne propozycje i porozumiał się z Niemcami. I "Thuri" się tego wszystkiego wystraszył. Widać było, że ciężko mu się odnaleźć w tej sytuacji - zdradził Austriak.

Sytuacji nie pomógł fakt, że podczas całego zamieszania z Planicy wyjechał Adam Małysz. A to właśnie z nim rozmowy prowadził Thurnbichler. W pewnym momencie Pointner dostał wiadomość od Thurnbichlera: "Nie przyjadę do Polski. Nie mogę tego zrobić, nie odejdę z austriackiej kadry" - brzmiała.

Utytułowany szkoleniowiec, który przez chwilę sam był jednym z kandydatów do objęcia polskiej kadry, okazuje mocne wsparcie dla Thurnbichlera i nie inaczej było w tym kryzysowym momencie. To właśnie on przekonał 33-latka, aby rozpoczął współpracę z reprezentacją Polski. I wydaje się, że po dziesięciu miesiącach żadna ze stron nie może narzekać, że zdecydowała się na taki ruch.

Czytaj także: 
Będzie medal skoczków? Tajner zwrócił uwagę na kluczową rzecz przed MŚ
To on sensacyjnie pokrzyżuje plany Polakom? "Przed sezonem nie spodziewałbym się tego"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony

Komentarze (0)