Dawid Góra: Skąd my to znamy? Polak znów sprawcą sensacji [OPINIA]

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
zdjęcie autora artykułu

Planica jak Seefeld! Znów gigantyczny awans Polaka i znów złoto wywalczone w pięknej atmosferze niezapomnianych emocji. Tyle że wtedy warunki pogodowe uniemożliwiły normalną rywalizację. Teraz złoto zdobył nowy rekordzista skoczni!

Z trzynastej lokaty na pierwszą. Piotr Żyła, poza wylewną radością, do której nas przyzwyczaił, zasłaniał twarz dłońmi, nie wierząc w to, co się wydarzyło. Choć w Seefeld Polakom również należały się medale, to jednak, każdy to przyzna, warunki uczyniły konkurs kompletnie szalonym. W sobotę, mimo że pogoda miała cokolwiek do powiedzenia, żaden z zawodników nie może tłumaczyć się aurą.

Złoty medal dał bowiem niebywały skok na rekord skoczni (105 metrów). Czy można wygrać w piękniejszych okolicznościach? Czy można dobitniej udowodnić swoją sportową wyższość? Jakby tych prestiżowych "wzmacniaczy sukcesu" było mało, to jest w wykonaniu Żyły obrona tytułu! Drugie złoto z rzędu na skoczni normalnej w mistrzostwach świata. I to w takim stylu.

Przyznaję, po pierwszej serii stwierdziłem, że trzeba będzie przeanalizować przygotowanie Polaków do najważniejszej narciarskiej. Bo rewelacyjny początek sezonu Dawida Kubackiego będziemy wspominać bardzo dobrze, ale przecież najbardziej w pamięci zapisują się sukcesy końcowe, te, po których nagrodami są puchary i medale. Przy takich trofeach pamięć o początkach blaknie.

Tymczasem nie tylko Żyła skoczył znakomicie. Przecież niedaleko za podium, bo na piątym miejscu, uplasował się właśnie Kubacki - zabrakło mu tylko 0,8 punktu do krążka. A zaraz za Kubackim wylądował Kamil Stoch - ze stratą do podium równą 1,4 punktu. Nawet na normalnej skoczni to bardzo niewiele. A siódmy Constantin Schmid już tę stratę miał znacznie większą.

Idźmy dalej. W pierwszej dwudziestce konkursu uplasowało się aż pięciu polskich skoczków. Szesnasty był Paweł Wąsek, dwudziesty Aleksander Zniszczoł. To wspaniały prognostyk przed konkursem drużynowym. Choć, trzeba to zauważyć, konkurs na skoczni normalnej i ten na dużym obiekcie różnią się znacznie.

Teraz Piotr potrzebuje trochę chłodnej głowy, aby w spokoju umysłu przystąpić do dalszej rywalizacji w Planicy. Słusznie zresztą Dawid Kubacki, kiedy Żyła ściągnął kask, przyłożył koledze do czoła sporą grudę śniegu dla otrzeźwienia. To wcale nie musi być bowiem koniec fenomenalnych wyczynów 36-latka. Do trzeciego i czwartego marca jeszcze kilka długich dni. Konkursy indywidualny i drużynowy na dużej skoczni też mogą przynieść mnóstwo emocji.

Piękny moment! Cudowna reakcja Tauron Areny po mistrzostwie Żyły >> Internet oszalał po złocie Żyły! "Najlepszy obrońca na globie!" >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Piotr Żyła wywalczy drugi medal indywidualny w Planicy?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
avatar
Lena Opoldońska
25.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
TO NIE DZIWI. Młode Polaki, Wąski, itp generalnie się boją. Tzn. cykora mają . Zawsze na normalnych skoczniach są wysoko. Na dużych i mamutach słabo. Najwyżej by się plasowali na skoczniach mał Czytaj całość
avatar
tomas68
25.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I to jest to a nie te ciągniecie przez cały sezon jakiejś listy punktów z premiami za byle co. Czytaj całość