Nasz rozmówca nie ma złudzeń. Tak dobrego skoku, jak w drugiej próbie konkursu mistrzostw świata w Planicy, Piotr Żyła nie oddał od dawna. 105 metrów to nowy rekord skoczni, który pozwolił cieszynianinowi awansować z trzynastego miejsca na pierwsze i obronić tytuł z Oberstdorfu.
- Żyła skoczył perfekcyjnie. Nie ma się do czego przyczepić, bo wszystko zagrało idealnie. Po pierwszej próbie czułem, że o medal będzie bardzo trudno. Ale jak zobaczyłem ten skok, to pomyślałem, że może być świetnie. Potem najlepsi mieli problemy, by odlecieć daleko. Warunki nie ułatwiały życia. Wtedy przyszło mi do głowy, że może to będzie nawet złoto? No i się udało - mówił, nie kryjąc zadowolenia, Kazimierz Długopolski w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Życzę Piotrkowi, żeby jeszcze kiedyś w karierze powtórzył taki skok, bo był naprawdę rewelacyjny. Inna sprawa, że okoliczności okazały się sprzyjające. Akurat wtedy, gdy skakali zawodnicy zajmujący podobne lokaty do niego, warunki były łaskawe i umożliwiały dalekie próby. Nie umniejsza to jednak w żaden sposób naszemu zawodnikowi. On sam mógł pomyśleć, że po pierwszej serii medal bezpowrotnie uciekł i skoczył na pełnym luzie. Gdyby był w czołówce, nie jest powiedziane, że poleciałby aż tak daleko. Nie przesądzam, ale nie wykluczam - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
Reszta to już historia
Były skoczek i zawodnik kombinacji norweskiej przyznał, że jego przewidywania co do występu Żyły zmieniały się kilkukrotnie. Natomiast zbudowała go seria próbna, która padła łupem 36-latka.
- Od początku było widać, że ta skocznia pasuje Piotrkowi, bo radził sobie na niej bardzo dobrze w większości swoich prób. W treningach był najlepszym z Biało-Czerwonych, co dawało nadzieje na jego świetny występ. Kilka dni przed konkursem jednak nie byłem pewny, czy zdobędzie medal, a tym bardziej złoty - mówił Długopolski.
- Za to po serii próbnej pojawiła się wielka nadzieja, bo Żyła okazał się w niej najlepszy. Pierwszy skok znowu przyniósł moment zwątpienia. Szczerze mówiąc myślałem, że większe szanse ma Dawid Kubacki, któremu przecież zabrakło bardzo niewiele do podium. Ostatecznie to Piotrek pokazał wielką siłę charakteru, skoczył fantastycznie, lepiej się chyba nie dało. Teraz najważniejsze jest to, że skończyło się złotym medalem - podsumował Kazimierz Długopolski.
Piotr Żyła ostatecznie zdobył złoty medal, pokonując o 2.6 punktu Niemca, Andreasa Wellingera i o 4.1 "oczek" jego rodaka Karla Geigera. To trzeci mistrzowski tytuł cieszynianina. Wcześniej Żyła wygrywał zawody drużynowe w Lahti, w 2017 roku, a dwa lata później przywiózł swe pierwsze indywidualne złoto z Oberstdorfu.
Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
"Już mnie palce bolały". Żyła ujawnił swój plan na złoto
Ależ reakcja Stocha na pytanie o Żyłę. "To tylko Pan Bóg wie"