Ekspert mówi wprost. "Nie spodziewałem się zwycięstwa Dawida Kubackiego"

PAP/EPA / Geir Olsen / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP/EPA / Geir Olsen / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Na taki konkurs w wykonaniu polskich skoczków czekaliśmy. Wszyscy Biało-Czerwoni, którzy przebrnęli przez prolog, awansowali do drugiej serii i zaprezentowali się w niej bardzo dobrze. Wygrał Dawid Kubacki. Wyniki zaskoczyły Rafała Kota.

Dawid Kubacki oddał dwa świetne skoki i pewnie wygrał konkurs w Lillehammer. Nowotarżanin w obu próbach przekroczył sto trzydziesty siódmy metr i ostatecznie pokonał o 7,4 punktu drugiego Anze Laniska. Sprzymierzeńcem wicelidera Pucharu Świata w czwartek była jednak również pogoda.

Loteria w Norwegii

Warunki w drugiej serii były ekstremalnie trudne. Najbardziej skrzywdzony może czuć się Stefan Kraft. Austriak zobaczył zielone światło, gdy wiatr uniemożliwiał wykonanie dobrej próby. Ostatecznie podopieczny Andreasa Widhoelzla skoczył raptem 113 metrów i tym samym najprawdopodobniej stracił szansę na zwycięstwo w cyklu Raw Air.

- Trener Thomas Thurnbichler odbył z naszymi skoczkami męską rozmowę po nieudanym wtorkowym konkursie. Nasz szkoleniowiec nie przebierał w słowach i przekazał im wprost, że nie widzi w nich chęci zwycięstwa. Podziałało. Spodziewałem się, że Polacy zaprezentują się lepiej niż we wtorkowym konkursie, ale szczerze mówiąc, nie sądziłem, że Dawid wygra czwartkowe zawody. To jest dla mnie bardzo miła niespodzianka - mówił Rafał Kot w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Konkurs rzeczywiście nie był sprawiedliwy. Trzeba było mieć szczęście do warunków. Wiatr miejscami był bardzo niekorzystny i w pewien sposób "dociskał" zawodników do zeskoku. Boleśnie przekonał się o tym Stefan Kraft. Austriak ma specyficzny styl latania. Pułap jego lotu raczej nie jest zbyt wysoki, co jeszcze bardziej utrudniło mu zadanie. Dawid miał szczęście do warunków, ale trzeba przyznać, że oddał dwa perfekcyjne skoki. Mi szczególnie podobała się jego druga próba - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Puchar Świata przenosi się na skocznie mamucią. Następny konkurs odbędzie się w Vikersundzie. Rafał Kot przyznał, że nie może zakwalifikować Dawida Kubackiego, do grona głównych faworytów na Vikersundbakken, natomiast nie odbiera mu szans na podium.

- Często odwołuję się do słów Adama Małysza, który bardzo mądrze powiedział, że gdy zawodnik jest w formie, nie ma znaczenia na jakim przyjdzie mu skakać obiekcie. Faktycznie, Dawid nie jest wybitnym lotnikiem i na pewno kilku zawodników ma większe szanse, by zająć miejsce na podium, ale nikogo nie można skreślać na starcie. Czwartkowe zwycięstwo na pewno nie jest bez znaczenia i da Dawidowi dodatkowego "kopa". Zobaczymy, jak ułożą się zawody. Wszyscy Polacy pokazali się z naprawdę dobrej strony w Lillehammer i taki występ może podziałać na nich motywująco. Na pewno będzie ciekawie - podsumował Rafał Kot.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
"Sytuacja jest poważna". Żyła już się nie podniesie?
Były trener pochlebnie o Kubackim. "To zawodnik, który w każdej chwili może wygrać, ale..."

Komentarze (0)