Sobotni konkurs lotów narciarskich w Vikersund nie był najprzyjemniejszy do oglądania. Wszystko przez wiatr, który mocno kręcił w trakcie zawodów.
Organizatorzy nie do końca byli w stanie na niego poprawnie zareagować. Źle ustawiali belkę, przez co część zawodników nie była w stanie dolecieć nawet do 160. metra na skoczni, której punkt konstrukcyjny wynosi 200 metrów.
Swoje dodawały też przeliczniki. Ich ofiarą padł bez wątpienia Dawid Kubacki. Polak w pierwszej serii oddał przyzwoity skok na 218,5 metra. Widać było, że wiatr nie pomaga Polakowi. Ostatecznie jednak miał on odjęte punkty za sprzyjające warunki.
Nikt nie rozumiał za bardzo, skąd taki odczyt czujników. Reakcja wicelidera Pucharu Świata w skokach narciarskich była znamienna. Po jego minie widać było, że był wyraźnie zaskoczony.
"Dawid sam się zastanawia, o co w tym wszystkim chodzi" - napisał oficjalny profil Eurosportu na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
Czytaj więcej:
"Już nie pierwszy raz". Thurnbichler skomentował skoki Kubackiego