Zakończony kilka tygodni temu sezon 2022/23 Piotr Żyła może zaliczyć do bardzo udanych. Polak nie dość, że zajął wysokie, szóste miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ w skokach narciarskich, to dorzucił złoty medal mistrzostw świata.
- Powiedziałbym, że to był mój najlepszy sezon, gdyby nie problemy zdrowotne. Zaraz po złotym medalu dopadła mnie choroba. I później w końcówce sezonu się męczyłem - przyznał w rozmowie z dziennikarzem sport.pl, Łukaszem Jachimiakiem.
Żyła obecnie przebywa w Spale, gdzie razem z kolegami z reprezentacji Polski, pod czujnym okiem Thomasa Thurnbichlera, buduje już formę na kolejny sezon. Mimo 36 lat nie zamierza kończyć przygody ze sportem. Wręcz przeciwnie: wyznacza sobie nowe, ambitne cele.
- Mam taki cel, żeby na koniec sezonu stanąć na podium w generalce. Najlepszym, co w skokach można osiągnąć, jest podium na koniec zimy, za cały sezon. Taki cel sobie stawiam - przyznał.
Gdyby mu się to udało, byłoby to najlepsze miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ w jakże długiej i bogatej karierze.
Żyła po zakończeniu w Planicy miał trzy tygodnie odpoczynku. Choć jak sam przyznał, wystarczyłby tydzień. Jest człowiekiem, który musi być ciągle w ruchu, ciągle trenować. Obecnie w Spale kadra skoczków trenuje w bardzo różny sposób, m.in. podpatrując naszych czołowych lekkoatletów. - Trener dokręca nam śrubę - stwierdził Żyła.
Przypomnijmy, że latem skoczków czeka udział w Letnim Grand Prix (początek pod koniec lipca 2023), a kolejny sezon PŚ rozpocznie się 25 listopada 2023 roku.
Czytaj także: Przyznał się do pomyłki. "Nie spodziewałem się tego po Piotrze Żyle" >>
Czytaj także: Piotr Żyła opowiedział o swoich problemach. "Nie mogłem wstać z łóżka" >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piłkarska perfekcja! Przepięknie przymierzył w okienko