"Nie postawiłbym pieniędzy". Wielki niepokój o polskich skoczków

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Piotr Żyła
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Forma polskich skoczków prezentowana w Letnim Grand Prix nie trafia do Kazimierza Długopolskiego. - Na podstawie tych rozgrywek można wyciągnąć pewne wnioski, a my prezentujemy się w nich najsłabiej od lat - podkreśla były trener.

Polscy skoczkowie prezentują się przeciętnie w Letnim Grand Prix, a lepsze występy przeplatają dużo słabszymi. Mówiąc obiektywnie, na pochwały do tej pory zasłużył właściwie tylko Dawid Kubacki.

Łatwego życia już na tym etapie sezonu nie ma Kamil Stoch, który zmaga się z chorobą. Próżno szukać pozytywów w występach skoczków należących do szeroko pojętego drugiego garnituru kadry.

Choć do zimowego Pucharu Świata jeszcze daleka droga, niektórzy biją na alarm i trudno się dziwić. Do tego grona zalicza się były trener, Kazimierz Długopolski. - Na podstawie LGP można wyciągnąć pewne wnioski, a my prezentujemy się w tych rozgrywkach najsłabiej od lat. Nie można powiedzieć, że skakanie na igelicie i śniegu to zupełnie dwie dyscypliny, których nic nie łączy. Patrząc na to, co się dzieje, można mieć pewny obawy - mówi były trener, w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polka zrobiła furorę w Monachium. Co za pokaz!

- W poprzednich latach nasi zawodnicy przeważnie zaczynali sezon dobrze, ale już latem prezentowali się zdecydowanie lepiej. Teraz tak nie jest. Oczywiście chciałbym się mylić, ale nie wykluczam tego, że nasi skoczkowie mogą wypaść tej zimy najsłabiej od dawna - dodał.

Tylko Kubacki utrzyma poziom?

W klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix 2023 prowadzi Vladimir Zografski. Drugie miejsce zajmuje Gregor Deschwanden, zaś trzecie Ren Nikaido. Na czwartym miejscu plasuje się Piotr Żyła, a tuż za nim Dawid Kubacki, którzy jednak startowali w mniejszej ilości konkursów.

- Myślę, że to będzie kolejny rok, w którym będziemy mogli liczyć tylko na nasz najlepszy tercet. W tej chwili próżno szukać kandydatów do zajmowania wysokich lokat, spoza trójki Kubacki, Żyła, Stoch. Spodziewam się, że o najwyższe cele będzie bił się tylko Dawid, ale niestety nie postawiłbym pieniędzy na jego zwycięstwo w Pucharze Świata - podkreśla nasz rozmówca.

Zapowiada się chuda zima?

Zimowe zmagania rozpoczną się dopiero 25 listopada w Ruce. Do tej pory jeszcze może się wiele zmienić. - Mam nadzieję, że tak się stanie. Życzę jak najlepiej naszej reprezentacji, ale jednocześnie nie chcę zakłamywać rzeczywistości. Wydaje mi się, że Piotrek będzie spisywał się gorzej niż w zeszłym roku. Pech już teraz nie opuszcza Kamila, który ma kłopoty ze zdrowiem i nie pokazał się z najlepszej strony na Igrzyskach Europejskich - zauważa były trener.

- W tej chwili również trudno liczyć na widoczny progres Aleksandra Zniszczoła. W tej chwili to nie jest skoczek na pierwszą dziesiątkę. Czasami może i zaskoczy, ale na tym raczej koniec. Następców naszej żelaznej trójki nadal nie widać. Oby sezon był lepszy, niż się zapowiada - podsumował Kazimierz Długopolski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Polacy rozczarowali w Klingenthal
Sprawdź klasyfikację Pucharu Narodów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty