Po dwóch konkursach Turnieju Czterech Skoczni liderem klasyfikacji generalnej jest Andreas Wellinger, który zaledwie o 1,8 pkt wyprzedza Ryoyu Kobayashiego. Wiele wskazuje na to, że to właśnie ci dwaj skoczkowie rozstrzygną między sobą walkę o triumf w prestiżowym niemiecko-austriackim cyklu.
Za nami już dwa konkursy rozegrane w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen. Kończyły się one wygranymi kolejno Wellingera i Anze Laniska. Teraz skoczkowie przenoszą się do Austrii, a we wtorek czeka ich rywalizacja w treningach i kwalifikacjach na obiekcie Bergisel w Innsbrucku.
To legendarny obiekt, z którego rozbiegu rozpościera się widok na cmentarz. Jest to jednocześnie skocznia szczęśliwa dla Polaków. W dwóch ostatnich konkursach rozegranych na Bergisel górą byli Biało-Czerwoni. W 2021 roku najlepszy był Kamil Stoch, a 12 miesięcy temu wygrał tam Dawid Kubacki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży
Obecnie jednak trudno oczekiwać, by którykolwiek z Biało-Czerwonych włączył się do walki o czołowe lokaty. W noworocznym konkursie w Ga-Pa były dobre momenty w wykonaniu naszych reprezentantów, ale i tak trzech z nich kończyło zawody w trzeciej dziesiątce, a Kubacki nie zakwalifikował się do drugiej serii.
W Ga-Pa Polacy skakali w nowych kombinezonach, które miały być tajną bronią. Można mówić o pozytywach w kontekście występu Aleksandra Zniszczoła, ale w przypadku pozostałych, zbyt wielkich postępów nie widać. Cieszyć może także drugi skok Piotra Żyły, lecz problemem okazało się lądowanie.
- kok mi w miarę wyszedł fajny, aż w szoku byłem. Później wylądowałem na proste nogi i resztę już było widać. Ale żyję i jeszcze może poskacze trochę. Zacząłem mieć trochę szybkości w locie i tego mi właśnie mocno brakowało. Cieszę się, że coś do przodu, ale to lądowanie... - mówił Żyła.
We wtorek Polacy walczyć będą o awans do kwalifikacji. Na starcie znajdzie się sześciu Polaków.
Plan dnia:
11:15 - Oficjalny trening
13:30 - Kwalifikacje
Czytaj także:
Obronił przewagę. Zobacz klasyfikację generalną Turnieju Czterech Skoczni
Piotr Żyła ma czego żałować. Kapitalny lot, ale po chwili stało się to