Chwile grozy przeżyli kibice, którzy śledzili środowe zmagania w Pucharze Kontynentalnym w Engelbergu. Sondre Ringen po skoku na odległość 113,5 metra zanotował groźny upadek, po którym konkurs został przerwany na około 40 minut (więcej o tym przeczytasz pod TYM LINKIEM).
Pierwsze informacje płynące ze Szwajcarii mówiły, że skoczek był przytomny. W rozmowie z dziennikiem "Dagbladet" jeden z członków sztabu trenerskiego norweskiej ekipy przekazał jednak, że Ringen na moment stracił przytomność.
Norweg błyskawicznie został zabrany do szpitala na szczegółowe badania. Te wykazały silne wstrząśnienie mózgu. Ponadto skoczek nabawił się sporo siniaków na twarzy i biodrze. Ważną informacją jest natomiast to, że 27-latek nie doznał żadnych obrażeń wewnętrznych. Z pewnością czeka go jednak przerwa w startach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży
Pierwszy miesiąc sezonu 2023/2024 w skokach narciarskich nie należał do przesadnie udanych dla Sondre Ringena. Norweg w Pucharze Świata nie zdobył jeszcze punktów, a w Pucharze Kontynentalnym wystąpił trzykrotnie. Dwukrotnie miało to miejsce w Lillehammer, gdzie był 13. i 43. Z kolei w Engelbergu zajął 42. miejsce, choć wynik ten byłby lepszy, gdyby nie wspomniany upadek.
Dodajmy, że w środowym konkursie udział wzięło pięciu Polaków, jednak podobnie jak w Pucharze Świata, tak i w Pucharze Kontynentalnym Biało-Czerwoni rozczarowali. Najlepszym z nich był Jakub Wolny, który zajął 12. pozycję.
W czwartek odbędzie się drugi konkurs w Engelbergu. Jego początek zaplanowano na godzinę 12:00.
Zobacz także:
Zwolniony trener zabrał głos