Wszystko zaczęło się w nocy. Szalona akcja w kadrze polskich skoczków

Materiały prasowe / Eurosport / Thomas Thurnbichler
Materiały prasowe / Eurosport / Thomas Thurnbichler

O kulisach "akcji ratunkowej" dla naszych skoczków podczas TCS 2023/24 pisze portal Sport.pl. Asystent Thomasa Thurnbichlera przejechał w tym celu... 800 km, by potem szyć nowe stroje w noc sylwestrową.

Wydaje się, że w niebieskich kombinezonach reprezentantom Polski na Turniej Czterech Skoczni 2023/24 skacze się dużo lepiej. Prędkości na progu znacznie się poprawiły, co przekłada się na lepsze odległości.

Po wtorkowych kwalifikacjach do konkursu TCS w Innsbrucku, Thomas Thurnbichler zdradził mediom, że sztab kadry doszedł do wniosku, że należało zmienić dostawcę materiałów, z których szyte są kombinezony dla naszych zawodników.

Portal sport.pl przedstawił szokujące kulisy "akcji ratunkowej" dla Biało-Czerwonych. Okazuje się, że asystent Thurnbichlera - Matthias Hafele - w nocy z 30 na 31 grudnia pojechał samochodem do oddalonego o ponad 400 km od Garmisch-Partenkirchen Bessenbach.

- Mathias specjalnie do nas ruszył, żeby samodzielnie sprawdzić i odebrać materiał, na który się umówiliśmy - przyznał w rozmowie ze Sport.pl Wolfgang Meininger, właściciel fabryki tkanin niedaleko Frankfurtu nad Menem.

ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną

- Główna różnica do innych w przypadku tego niebieskiego materiału to obróbka powierzchniowa. Sprawia, że ten materiał jest o wiele szybszy. Przepuszczalność, grubość, czy to, jaki jest w dotyku to elementy, które dzięki niemu stają się bardzo jakościowe. Jest bardzo dobry, to jedna z najlepszych opcji w stawce na ten moment - dodał Meininger.

Hafele, zaraz po powrocie z Bessenbach (łącznie przejechał ok. 800 km), zabrał się za szycie nowych kombinezonów. Działo się to w Sylwestra a... prace trwały przez całą noc. "Akcja ratunkowa" zakończyła we wczesnych godzinach porannych w Nowy Rok.

- Całą noc przy nich siedzieliśmy. Matthias nie spał do czwartej, czy piątej nad ranem. Atmosfera mimo tego, że był Sylwester, zrobiła się miła. Tworzył się team spirit, bo mieliśmy wspólny cel. Mamy teraz dla każdego po jednym kombinezonie - podsumował Thurnbichler.

Zobacz:
"Niestety". Nie może pogodzić się z tym, jak sędziowie podchodzą do Stocha
Zwyżka formy Polaków. Mają idealną okazję, by coś udowodnić

Źródło artykułu: WP SportoweFakty