Dobiegł końca 72. Turniej Czterech Skoczni, który padł łupem Ryoyu Kobayashiego. Japończyk jest pierwszym skoczkiem w historii, który sięgnął po Złotego Orła, mimo że nie wygrał żadnego konkursu.
W klasyfikacji generalnej najwyższe miejsce z Polaków zajął Kamil Stoch, którego sklasyfikowano na 15. lokacie. Z kolei w Bischofshofen najlepiej z Biało-Czerwonych spisał się Aleksander Zniszczoł, bowiem znalazł się na 16. pozycji.
Po zakończeniu konkursu w rozmowie z Eurosportem 29-latek nie ukrywał, że druga próba była dla niego zadowalająca. - To był podobny skok, tylko duży lepszy w timingu. Już w ten próg powiedzmy, że trafiłem. To był fajny skok i konkurs - ocenił.
ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną
Zniszczoł szczególnie zaimponował w serii próbnej przed konkursem. Udało mu się bowiem uzyskać 133,5 metrów, dzięki czemu sklasyfikowano go na 7. miejscu.
- Pokazuję po raz kolejny, że ta dziesiątka jest osiągalna. Szkoda tego pierwszego skoku, bo poszło za wcześnie w kwalifikacjach, ale w drugim sobie nadrobiłem - zaznaczył Polak, który w krótkim czasie zanotował sporą poprawę.
Zanim rozpoczął się 72. Turniej Czterech Skoczni Zniszczoł stracił w oczach Thomasa Thurnbichlera, który odstawił go od kadry na zmagania w Pucharze Świata. Z tego powodu rywalizował w Pucharze Kontynentalnym, a 3. miejsce w klasyfikacji generalnej sprawiło, że nasza kadra mogła rywalizować w sześcioosobowym składzie. Stąd też nie zabrakło w nim 29-latka.
- Na pewno na Kontynentalu złapałem oddech, skupiłem się bardziej na zaufaniu sobie. Przede wszystkim zacząłem czuć pozycję, a jest ona u mnie najważniejsza. Nie jestem siłowym skoczkiem, tylko bazuje na technice i jak wszystko się zgra do kupy, to będzie dobrze - wytłumaczył swoją poprawę Zniszczoł.
Mimo że polscy skoczkowie od początku sezonu spisują się słabo, to po TCS nie wszyscy mają powodu do narzekania. - To jest mój najlepszy turniej, odkąd skaczę w Turniejach Czterech Skoczni. W klasyfikacji jestem najwyżej, nigdy nie byłem tak wysoko, więc nie mogę powiedzieć, że ten sezon jest nieudany - przyznał podopieczny Thurnbichlera, który po raz pierwszy w historii zapunktował w trzech konkursach TCS.
Przeczytaj także:
Stoch miał walczyć o dziesiątkę, a to on był najlepszym z Polaków. Niemcy we łzach