Kibice pod skocznią zamarli. Sekundy zmieniły życie skoczka na zawsze

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Jan Mazoch tuż po upadku na Wielkiej Krokwi
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Jan Mazoch tuż po upadku na Wielkiej Krokwi

O tym, jak jeden moment w życiu może zmienić wszystko przed 17 laty przekonał się Jan Mazoch. Na Wielkiej Krokwi rozegrały się dramatyczne sceny.

W tym artykule dowiesz się o:

W 2007 roku, przed drugą rundą Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem, 22-letni Jan Mazoch zajmował 15. miejsce, będąc na dobrej drodze do zajęcia najlepszego miejsca w karierze. Jednakże zamiast dalszej rywalizacji sportowej, Mazoch stanął przed walką o własne życie. To tragiczne zdarzenie zapadło w pamięci wielu fanów do dziś.

Mazoch tuż po wyjściu z progu otrzymał silny podmuch wiatru, który spowodował, że gwałtownie przechylił się do przodu. Z dużą siłą i prędkością upadł na zeskok, staczając się z niego niemal bez ruchu. Widzowie na miejscu i przed telewizorami byli wstrząśnięci. Natychmiast było jasne, że ten upadek będzie miał poważne konsekwencje. Zawody zostały przerwane po skokach czterech kolejnych zawodników, ale to już nie miało znaczenia.

Mazoch natychmiast został przewieziony do szpitala z poważnymi obrażeniami. Z powodu obrzęku mózgu zdecydowano o wprowadzeniu go w stan śpiączki farmakologicznej, w którym pozostał przez pięć dni.

- Od samego rana tego feralnego dnia, nie pamiętam dosłownie niczego. Całą sytuację zobaczyłem dopiero w telewizji. Niewiele pamiętam nawet z pobytu w krakowskim szpitalu. Mam przebłyski momentów, kiedy odwiedziła mnie rodzina i jak byłem przewożony do Pragi. Nie ma to związku z chęcią wymazania swojej przeszłości - byłem bardzo mocno poturbowany, zapadłem w stan śpiączki - wspominał Mazoch w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

Ten wypadek miał znaczący wpływ na dalszą karierę Mazocha. W 2007 roku próbował powrócić do skoków, ale nie był już w stanie w pełni zaufać tej dyscyplinie. Często miewał obawy na skoczni, co ostatecznie doprowadziło do zakończenia jego kariery w wieku 23 lat.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie

- Kiedy na skoczni pogarszały się warunki, skupiałem się tylko na tym, jak silny wieje wiatr. I to wpływało na odległość. Czułem strach, zwątpienie i w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że nie mogę uprawiać tego pięknego sportu - - powiedział w rozmowie z Eurosportem.

Obecnie Mazoch śledzi skoki narciarskie jako kibic. Na co dzień pracuje na stanowisku przedstawiciela handlowego w Euro Tools, firmie produkującej narzędzia i wyroby z tworzyw sztucznych. Czech aktywnie angażuje się w działalność charytatywną, wspierając młodych ludzi z poważnymi niepełnosprawnościami ruchowymi. Od kilku lat pełni również funkcję przewodniczącego komisji sportowej we Frensztacie pod Radhoszczem.

Czytaj także: Wzruszająca cisza w Zakopanem. Kibice pożegnali 37-latka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty