Nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich zainaugurowało pięciu Polaków, a mianowicie Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł oraz Paweł Wąsek. Słaba forma Biało-Czerwonych sprawiła, że doszło do zmian.
Po długiej przerwie szansę w PŚ dostał Maciej Kot. I mimo że nie błyszczał to na długo zagościł w kadrze. Tyle tylko, że w żadnym konkursie 32-letni skoczek nie był w stanie zapunktować.
W końcu jednak Kot zanotował przełamanie podczas PolSKIego Turnieju. Na jego zakończenie skoczkowie udali się do Zakopanem, gdzie wystąpiło ośmiu Polaków z uwagi na możliwość desygnowania grupy krajowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie
Awansu do serii finałowej nie wywalczyli jedynie Andrzej Stękała i Klemens Murańka. 133,5 metra pofrunął z kolei Kot i po raz pierwszy w tym sezonie zapunktował. Ostatecznie zajął 27. miejsce. Dzięki temu z dorobkiem 6 punktów plasuje się na 51. lokacie w klasyfikacji generalnej PŚ ex aequo z Andrewem Urlaubem.
"Lepiej późno, niż wcale. Dziękuję Zakopane" - dodał wymowny wpis w mediach społecznościowych Kot.
Polski skoczek otrzymał spore wsparcie od kibiców. Ci wciąż są za nim, mimo że jeszcze kilka miesięcy temu nic nie wskazywało na to, że 32-latek wróci do kadry Thomasa Thurnbichlera.