Polacy z medalami MŚ w lotach? "Stać nas"

PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA  / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Były trener kadry B Maciej Maciusiak nie ma wątpliwości, że Piotra Żyłę stać na medal mistrzostw świata w lotach. W rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że polskich kibiców pozytywnie zaskoczyć może nie tylko nasz skoczek, ale także cała kadra.

Od początku sezonu trudno było powiedzieć dobre słowo na temat formy polskich skoczków. Nawet rywalizacja w naszym kraju nie sprawiła, że któryś z nich zajął miejsce w czołowej dziesiątce. Tak słabych wyników Biało-Czerwonych nie było od dawna.

Stąd też trudno było sądzić, że do przełamania dojdzie podczas MŚ w lotach 2024. Jednak nie można było lekceważyć między innymi Piotra Żyły, który udowadniał już, że w lotach potrafi odpalić. To znalazło swoje potwierdzenie w piątkowym konkursie.

Stać go na medal

W pierwszej serii najlepszy z Polaków pofrunął 218 metrów. Z kolei w drugiej oddał najdłuższy skok ze wszystkich zawodników, bowiem uzyskał 220,5 metra. Niskie noty sprawiły, że nie poprawił swojego miejsca i na półmetku zmagań jest 6. Najważniejsze jednak, że jest w grze o medal, ponieważ traci 8,5 punktu do podium (relacja dostępna TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

- Wiemy, że Piotrek jest świetnym lotnikiem i życzę mu medalu. Dziś swoimi skokami pokazał, że jest w stanie o niego walczyć. Timi Zajc i Stefan Kraft odskoczyli, ale jest jeszcze Johann Andre Forfang, który nie jest do końca stabilny. Jednak ci lotnicy się uruchamiają, trochę niespodzianek mamy - podsumował występ Żyły były trener kadry B Maciej Maciusiak.

- Piotrek jest w walce, zostały dwa skoki i na pewno po tym, co dzisiaj skoczył stać go na to. Sam był zadowolony, brakło trochę dobrego lądowania i parę punktów mógłby mieć więcej - dodał.

Błysnął nie tylko Żyła

To jednak nie koniec dobrych informacji z Kulm. Czekaliśmy na to, aż w końcu któryś z Polaków uplasuje się w czołowej dziesiątce. Tymczasem na półmetku zmagań o mistrzostwo świata w lotach 2024 oprócz Żyły wysoko jest również Aleksander Zniszczoł.

223 metry w jego wykonaniu sprawiły, że po pierwszej serii był za plecami Żyły ex aequo z Niko Kytosaho. Fin w piątkowych zmaganiach utrzymał 7. lokatę, z kolei Polak poradził sobie gorzej. Po drugiej próbie (215,5 m) ostatecznie został sklasyfikowany na 9. pozycji. Tym samym do trzeciego Forfanga traci 18,6 punktu i raczej nie będzie w stanie zawalczyć o medal.

- To solidne miejsce Olka. Jest takim pewniakiem po ostatnich konkursach, szczególnie po Zakopanem. Dziś te skoki treningowe i w zawodach potwierdziły, że znajduje się w dobrej dyspozycji. Piotrek walczy o medal, Olek jest w grze, do medalu trochę brakuje, ale pokazał solidne skoki. Jest bardzo zadowolony ze swoich prób, bo na niego to bardzo dobry, wysoki poziom - podkreślił nasz rozmówca.

Medal drużynowy? "Stać nas"

Obecny koordynator Narodowego Programu Rozwoju Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej nie ma także wątpliwości co do konkursu drużynowego. Jego zdaniem reprezentację Polski stać na zdobycie medalu w Kulm.

- Tak, jak mówiłem przed wyjazdem, na pewno niespodzianką byłby medal drużynowy, ale stać nas na brązowy. Wydaje się, że Słoweńcy i Austriacy są poza zasięgiem, chociaż dziś konkurs pokazał, że Austriacy nie byli tacy mocni. Norwedzy też są niestabilni, do tego dyskwalifikacja Graneruda. Będzie mu brakowało tych skoków treningowych - zaznaczył Maciusiak.

- Na pewno nas stać na powalczenie o brązowy medal - dodał na koniec.

Na ten moment wszystko zależeć będzie od tego, jak w kolejnych dniach spiszą się pozostali Biało-Czerwoni. Przypomnijmy, że Thomas Thurnbichler zdecydował się odstawić Kamila Stocha. Zarówno Dawid Kubacki, jak i Paweł Wąsek zakwalifikowali się do kolejnych serii, ale ich skoki pozostawiały wiele do życzenia.

Na półmetku rywalizacji Kubacki zajmuje 18. pozycję. Z kolei Wąsek, po tragicznym drugim skoku na odległość 147,5 metra jest 29. Nie wyprzedza jednak żadnego rywala, ponieważ w drugiej serii zdyskwalifikowany został Ren Nikaido.

W sobotę (27 stycznia) odbędzie się trzecia i czwarta seria mistrzostw świata w lotach. Początek rywalizacji o godz. 14:00. Relacja tekstowa "na żywo" w WP SportoweFakty. O tej samej godzinie w niedzielę (28 stycznia) rozpocznie się konkurs drużynowy.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (3)
avatar
tad49
28.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto ten artykuł napisał ? To wielki znawca ale nie skoków , chyba szewc z zawodu . Poza tym aby pozbawić szans Polaków zdyskwalifikowali jednego zawodnika i to akurat polskiego skoczka . 
avatar
yes
27.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Koordynator Narodowego Programu patrzy optymistycznie na poczynania polskich skoczków - czy jednak obiektywnie??? 
avatar
Hash
27.01.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Taki ch