Problemy Wiktorii Przybyły pojawiły się podczas niedawnych mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, które odbyły się w Planicy. Polska skoczkini miała wystartować w konkursie mieszanym, ale ostatecznie się wycofała i Biało-Czerwoni musieli sobie radzić w osłabieniu.
Już wtedy były obawy, że Polka doznała poważnego urazu. Narzekała na ból kolana, co dawało podejrzenie, że mogło dojść do uszkodzenia więzadeł. Na szczęście szczegółowe badania wykluczyły najgorszy scenariusz.
- W czwartek byłam u specjalisty. Łąkotka przemieściła się w taki sposób, że blokuje mi kolano, natomiast więzadła są w porządku - mówi skoczkini w portalu skijumping.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?
To jednak nie zmienia faktu, że Przybyła musi przejść operację. Efekt jest taki, że przez dłuższy czas nie będzie mogła trenować.
- Za półtora tygodnia czeka mnie zabieg, po którym przez trzy miesiące nie będę mogła skakać. Sprawa dotyczy prawej nogi. Tej samej, w której w przeszłości miałam uszkodzone więzadło krzyżowe przednie i łąkotkę - dodaje.
Wiktoria Przybyła do tej pory startowała w Pucharze Interkontynentalnym, ale bez wielkich sukcesów. Na razie nie miała okazji zadebiutować w Pucharze Świata.
"Na pewno mu żona pozwoli". Tak zareagował na słowa lidera Polaków >>
Zrobił to! Kapitalny wyczyn 51-latka. "Pierwszy skoczek w historii" >>