To był jeden z najlepszych konkursów w tym sezonie w wykonaniu Kamila Stocha. W pierwszej serii uzyskał on 118,5 metra, a w drugiej swój wynik poprawił o 10 metrów. To zaowocowało dwunastym miejscem. Po konkursie Stoch udzielił wywiadu dziennikarzowi Eurosportu, Krzysztofowi Skórzyńskiemu.
Pierwsze pytanie dotyczyło tego, że trzykrotny mistrz olimpijski był załamany po swoim pierwszym skoku. Stoch obruszył się na wizji. - Jak byłem załamany? - odpowiedział. - Widziałem, że tak machnąłeś rękami - powiedział Skórzyński. - Ty chciałeś ze mną wywiady robić, bo byłeś pewien, że nie wejdę. Ja ci powiedziałem, że poczekaj, bo się wszystko może jeszcze wydarzyć - dodał Stoch.
- Uważam, że moje skoki był ok. Nie były to może super wybitne próby, ale solidne. Wiedziałem, że trzeba poczekać do końca, bo na tej skoczni zawsze są jakieś jaja - powiedział Stoch.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie uwierzysz. Sochan pokazał, co jadł przed meczem
Przed jego skokiem w pierwszej serii sędziowie zdecydowali się na zmianę belki startowej. - Liczyłem na to, że sędziowie mają ku temu jakiś powód. Że jak jest wiatr mocno w plecy, to lepiej mieć tej prędkości trochę więcej - stwierdził.
Stoch zapytany został także o występ Noriakiego Kasaiego, który zajął trzydzieste miejsce. - Do 500. występu mi jeszcze trochę brakuje. Jest to imponujące, co robi Noriaki. Pokazuje wszystkim, że bariery są tylko w naszych głowach. To, co on robi, jest po prostu super, a to, że zrobił punkt Pucharu Świata, to jest w ogóle kosmos - zakończył.
Drugi konkurs PŚ w Sapporo rozegrany zostanie w niedzielę, a jego początek zaplanowano na godzinę 3:00 czasu polskiego. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 i Playerze. Tekstową relację przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
To nie fotomontaż. Tak ubrali się na skoki
"Trener odmówił". Są nowe informacje ws. afery u rywali Polaków