W ostatnich dniach głośno zrobiło się o norweskich skokach narciarskich. Zawodnicy domagają się odejścia Alexandra Stoeckla. Sprawa stała się na tyle poważna, że skoczkowie wysłali nawet do narodowej komisji skoków list. Wynajęli także prawnika, bo chcą doprowadzić do zakończenia współpracy z austriackim szkoleniowcem (więcej tutaj).
Norwescy zawodnicy uważają, że po kilku latach obecna formuła współpracy ze Stoecklem po prostu się wyczerpała. Oficjalnie powodem reakcji skoczków jest fatalna atmosfera w kadrze. Nie jest tajemnicą, że w sezonie 2023/2024 Skandynawowie po prostu zawodzą w Pucharze Świata, a spektakularnych rezultatów nie odnieśli ani w Turnieju Czterech Skoczni, ani w MŚ w lotach.
Z informacji mediów wynika, że sprawa jest dynamiczna. Nie wszystkie rzeczy wychodzą na jaw. Portal telewizji NRK dowiedział się jednak, że w ubiegłym tygodniu Stoeckl miał zostać zaproszony przez związkowych działaczy na negocjacje ws. odejścia z norweskiej kadry.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie uwierzysz. Sochan pokazał, co jadł przed meczem
Austriackiemu trenerowi przedstawiono pakiet odpraw. Ten jednak odmówił jego podpisania. W takiej sytuacji Stoeckl na razie pozostaje trenerem Norwegów. Jego odejście wydaje się jednak kwestią czasu.
- Alexander Stoeckl jest trenerem kadry narodowej w skokach. Ponosimy odpowiedzialność pracodawcy i ze względu na Stoeckla i inne zaangażowane osoby nie możemy tego dalej komentować - powiedział NRK sekretarz generalny Norweskiego Związku Narciarskiego, Arne Baumann.
Sam Stoeckl nie chciał w czwartek udzielić wywiadu NRK. Wyznał tylko, że teraz najważniejsze dla niego jest odbycie spotkania z komisją skoków oraz z zawodnikami. Ma do niego dojść w przyszłym tygodniu, gdy kadra wróci z zawodów Pucharu Świata w Sapporo.
Rywalizacja w pierwszym konkursie w Sapporo rozpocznie się już w sobotę o godz. 8:00 naszego czasu. Transmisję z tego wydarzenia przeprowadzi Eurosport oraz TVN. Relacja tekstowa na żywo na portalu WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Iga Świątek osiągnęła kolejną barierę. Zobacz nowy ranking WTA
Hubert Hurkacz nie wykorzystał szansy. Oto najnowszy ranking