Imponujący majątek Murańki. Tyle dorobił się na skokach

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / klems221.5 / Na zdjęciu: Klemens Murańka
Instagram / klems221.5 / Na zdjęciu: Klemens Murańka
zdjęcie autora artykułu

Klemens Murańka, który ogłosił zakończenie kariery sportowej w wieku 30 lat, nie może narzekać na finanse. - Jako junior trochę się wzbogaciłem - zdradza w wywiadzie dla skijumping.pl.

W tym artykule dowiesz się o:

30-letni Klemens Murańka niespodziewanie zakończył karierę sportową. "Drodzy fani, sponsorzy i przyjaciele, po 23 latach podjąłem decyzję, że zakończę swoją przygodę ze skokami narciarskimi. Nie było łatwo ją podjąć, ponieważ poświęciłem wiele w swoim życiu tej dyscyplinie" - napisał reprezentant Polski na Instagramie.

Zawodnik, który w 2015 r. zdobył brązowy medal seniorskich mistrzostw świata w konkursie drużynowym, w ostatnich kilku latach nie błyszczał na skoczni. Z roku na roku, również z powodu problemów zdrowotnych (ze wzrokiem, a potem także biodrem), skoki sprawiały mu coraz mniej radości.

Jak przyznał w wywiadzie dla skijumping.pl, nie odchodzi jednak niespełniony. Nie osiągnął wprawdzie wielkich sukcesów (poza wspomnianym medalem MŚ), ale... na sportowej emeryturze nie będzie miał powodów do narzekań.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy

- Plusem całego zamieszania wokół mnie (był nazywany "złotym dzieckiem polskich skoków narciarskich" - przyp. red.) było to, że jako junior trochę się wzbogaciłem. Miałem wielu sponsorów, dobre pieniądze, a w wieku 16 lat miałem wybudowany dom. Jako 19-latek miałem wykończony trochę mniejszy dom - zdradził.

- W wieku 20 lat zamknąłem się z dwoma wybudowanymi domami i tylko pod kątem finansowym mogę powiedzieć, że skorzystałem z tej otoczki. Pod kątem sportowym? Nie było żadnych korzyści - podsumował Murańka.

Były już skoczek teraz zamierza poświęcić się rodzinie (ma żonę i dwójkę dzieci). Marzą mu się wakacje w ciepłych krajach. W przyszłości nie wyklucza, że wróci do sportu w roli trenera.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty