Fani sportów zimowych czekali na to pół roku. W Lillehammer oficjalnie ruszył nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Na inaugurację rozegrano zawody miksta, w których triumfowała reprezentacja Niemiec. Biało-Czerwoni zajęli w nich siódmą pozycję.
To, co rzuciło się w oczy ekspertom i kibicom, to bardzo niska frekwencja. Podczas realizacji transmisji dało się bowiem zauważyć wielkie pustki w otoczeniu skoczni. To bardzo smutny widok, bo mówimy przecież o Norwegii, która kojarzona jest z sukcesami w narciarstwie klasycznym.
Lillehammer wyraźnie nie żyło w piątek tym sportowym wydarzeniem. Do wymownej sytuacji doszło podczas ceremonii dekoracji. Gdy spiker zapowiedział hymn Niemiec, nastała długa cisza. - Kuriozalna sytuacja. Brakuje takiej pompy, że to jest początek sezonu, brakuje klimatu - powiedział Damian Michałowski na antenie Eurosportu (więcej tutaj).
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
Widać zatem wyraźnie, że Norwegowie mieli problem z odpowiednim rozreklamowaniem piątkowego wydarzenia. W studiu Eurosportu wywiązała się na ten temat krótka dyskusja.
- Przyjeżdżając tutaj, tak naprawdę w mieście nie było żadnej informacji, że będzie się odbywał Puchar Świata i kobiet, i mężczyzn. U nas byłoby to nie do pomyślenia, bo nie da się przejść przez Wisłę czy Zakopane w tym czasie - dodała Magdalena Pałasz, która pełni rolę ekspertki.
Pozostaje zatem mieć nadzieję, że w sobotę i niedzielę sytuacja będzie już lepsza. Na te dni zaplanowano do rozegrania konkursy indywidualne. Mężczyźni przystąpią do rywalizacji o godz. 16:00. Wcześniej odbędą się kwalifikacje.