Na piątek zaplanowano zarówno treningi, jak i kwalifikacje. Jednak pogoda pokrzyżowała plany. Skoczkowie w piątek nie oddali żadnej próby w Ruce. Odwołano oba treningi oraz kwalifikacje. Wszystko z powodu zbyt mocnego wiatru, który momentami sięgał ponad 10 metrów na sekundę.
Skakanie z piątku przełożono więc na sobotę. W takich momentach problemy ze zmieszczeniem wszystkiego w ramówce mają stacje telewizyjne, które poza skokami na antenie mają zaplanowane również inne wydarzenia sportowe z wielu innych dyscyplin.
Ostatecznie trudne decyzje czekały wydawców Eurosportu. Sobotnie kwalifikacje przedłużały się, również ze względu na pogodę. W pewnym momencie obraz ze skoczni zniknął i kibice otrzymali w zamian... studio.
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!
Kibicom się to nie spodobało, woleli bowiem oglądać wydarzenia na skoczni niż ekspertów opowiadających o tym, co się może wydarzyć w Ruce.
"Szanowne #skijumpingfamily musieliśmy przerwać w E1, przeniesione z piątku, przełożenie o 30min i rozciągnięte 2x kwalifikacje. Kumulacja z meczem Polek w ME w ręczną, alpami i studiem skoków w TVN to było za wiele. Trzeba było zdecydować. Pozdrowienia i niech Nasi lecą daleko!" - tłumaczył Maciej Słomczyński, dyrektor produkcji w Eurosporcie.
Kibiców te tłumaczenia nie uspokoiły. Swoje niezadowolenie wyrażali w różnych miejscach mediów społecznościowych.