Duże rozczarowanie. Polscy weterani nie spełnili oczekiwań

To już drugi z rzędu sezon, w którym podopieczni Thomasa Thurnbichlera spisują się poniżej oczekiwań. Biało-Czerwoni mieli dotąd pojedyncze przebłyski, jak siódme miejsce wracającego po kontuzji Piotra Żyły podczas piątkowych kwalifikacji.

Do konkursu dostało się siedmiu reprezentantów Polski. Spodziewano się, że stoczą walkę o awans do drugiej serii. Ta sztuka ostatecznie udała się tylko czterem z nich. Najlepiej wypadł Paweł Wąsek, który skoczył 125,5 metra przy nieznacznym wietrze z tyłu skoczni. Przyzwoicie wypadł także Aleksander Zniszczoł.

Otwierający konkurs Maciej Kot i Piotr Żyła nie zdołali przekroczyć granicy 120 metrów. W przypadku tego drugiego stało się jasne, że o powtórce z kwalifikacji nie ma mowy.

120,5 metra uzyskał Kamil Stoch. Cała trójka do samego końca miała nadzieje na znalezienie się w "30". Potrzebne były jednak do tego słabsze skoki zawodników ze ścisłej czołówki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki

Rywale nie zamierzali ułatwiać zadania. Polacy do samego końca pozostali na liście oczekujących, aż w końcu stracili jakiekolwiek szanse na awans do drugiej serii. W przypadku Stocha (33.) i Żyły (35.) można mówić o rozczarowaniu. Tym bardziej, że skakali przed własną publicznością.

W pierwszej serii najlepszy okazał się Daniel Tschofenig. Austriak uzyskał 132 metry. W czołówce różnice punktowe były minimalne. Dość powiedzieć, że zajmujący 11. pozycję Paweł Wąsek tracił na tym etapie raptem 8,6 pkt.

Druga seria konkursu w Wiśle zaplanowana została na godz. 16:12.

Wyniki pierwszej serii konkursu w Wiśle:

Przejmujące słowa Kamila Stocha. "Czasami mam już dość"

Słaba próba Kamila Stocha. W czołówce brak Polaków

Skoki narciarskie w Engelbergu - oglądaj NA ŻYWO w TVN o 16:00 w Pilocie WP (link sponsorowany).