Pamiętacie skoczka strąconego z belki? W Wiśle to się nie powtórzy

Materiały prasowe / Eurosport Polska/X/Dominik Formela / Na głównym: problemy Kristoffera Eriksena Sundala, w ramce: wpis z portalu X
Materiały prasowe / Eurosport Polska/X/Dominik Formela / Na głównym: problemy Kristoffera Eriksena Sundala, w ramce: wpis z portalu X

Niedawno cały świat skoków narciarskich żył wydarzeniami z udziałem Kristoffera Eriksena Sundala, do których doszło w Lillehammer. Organizatorzy PŚ w Wiśle postanowili zabezpieczyć się przed podobną wpadką.

W tym artykule dowiesz się o:

Skandaliczna sytuacja z udziałem Kristoffera Eriksena Sundala, do której doszło podczas PŚ w Lillehammer, wywołała ogromne poruszenie. W kwalifikacjach do sobotniego konkursu Norweg usiadł na belce i czekał na sygnał do oddania skoku. W tym momencie nastąpił jednak szokujący obrót spraw.

Jeszcze przed otrzymaniem zielonego światła Sundal musiał rozpocząć swoją próbę. Został bowiem wypchnięty przez belkę, która nieoczekiwanie się ruszyła. Choć Norweg wyszedł z tego cało i finalnie oddał dobry skok, echa tego skandalu były głośne przez dłuższy czas.

Choć od tego momentu nie doszło już do podobnych wpadek, organizatorzy PŚ w Wiśle postanowili dmuchać na zimne. Na tyle tablicy, znajdującej się za belką, umieszczono kartkę z ostrzeżeniem. "Nie ruszać belki startowej, podczas gdy zawodnik na niej siedzi" - napisano.

Jej zdjęcie umieścił w mediach społecznościowych dziennikarz portalu skijumping.pl Dominik Formela. Ujęcie to okrasił opisem, nawiązującym do szokującej sytuacji z Lillehammer. "Efekt Sundala" - skwitował.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki

Komentarze (0)