Praktycznie każdy Polak, który interesuje się skokami narciarskimi, czekał na piątkowy (21 listopada) występ Kacpra Tomasiaka. W końcu to on w letnim sezonie rozbudził nadzieje na to, że będzie w stanie rywalizować o czołowe miejsca w Pucharze Świata.
Po treningach Tomasiak razem z Kamilem Stochem znaleźli się w składzie reprezentacji Polski na konkurs miksta. Był to tym samym debiut 18-latka w oficjalnych zawodach, który podsumował na antenie Eurosportu.
ZOBACZ WIDEO: Hit z udziałem Polaka? Jest na "tak", ale stawia jeden warunek
- Myślę, że było w porządku. Można by było jeszcze coś poprawić, ale jak na debiut to bardzo dobrze - stwierdził Tomasiak, który nie uniknął oczywiście pytania o presję.
- Byłem trochę zaskoczony, bo nie było aż takiego stresu na tych zawodach. Myślę, że dobrze sobie z tym poradziłem. Udało się udawać te skoki coraz lepsze, na tych zawodach był lepsze niż na treningi, więc ogólnie było bardzo dobrze - odparł 18-latek.
Przeprowadzający rozmowę Kacper Merk zauważył u Tomasiaka niestabilność za progiem i poruszył ten temat. - Trochę tak rzeczywiście było, jeszcze w lato miałem z tym problem. Może nie było do końca braku stabilności, ale traciłem trochę w tym locie. Teraz jest już nieco lepiej niż w letnim sezonie, ale to jest jeszcze do poprawy, te skoki mogą być dłuższe - zaznaczył nasz młody skoczek, który zgodził się z tym, że 6. miejsce było realną wyceną ich występu.
- Dosyć dużą mieliśmy stratę do 5. miejsca, więc ciężko było nawiązać walkę, ale wszystkim nam udało się oddać dosyć dobre skoki, więc te zawody na plus - podkreślił Tomasiak.
Przed skoczkami dwa konkursy indywidualne. Zarówno sobotni, jak i niedzielny rozpocznie się o godzinie 16:00. 18-latek zaznaczył, że dopiero po zawodach będzie wiedział, czy za sprawą piątkowego występu było łatwiej w kolejnym.
Skoki narciarskie w Wiśle - oglądaj w TVP1 o 14:40 w Pilocie WP (link sponsorowany)