Polska w piątkowych zmaganiach w Lillehammer wystąpiła w składzie Anna Twardosz, Kacper Tomasiak, Nicole Konderla-Juroszek i Kamil Stoch. Panowie zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, potwierdzając solidną dyspozycję na początku sezonu. Panie pokazały z kolei skoki na miarę swoich możliwości. W efekcie przełożyło się to na 6. lokatę.
Biało-Czerwoni wygrali tym samym rywalizację w środku stawki, wyprzedzają Kanadę i Finlandię. Do piątej pozycji zabrakło jednak bardzo dużo - Norwegia miała aż 105,5 pkt przewagi. Wygrała Japonia przed Słowenią, Austrią i Niemcami, a więc w czołówce znalazły się zespoły, które mają mocnych zawodników u pań i panów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Huknął nie do obrony. Asysta piętą skradła show
Szóste miejsce polskiej drużyny należy uznać za dobrą inaugurację. Biało-Czerwoni wyrównali bowiem najlepszy w historii wynik w mikście w ramach PŚ w skokach narciarskich. Ostatnio nasz zespół uplasował się na szóstym miejscu 28 stycznia 2022 r. w Willingen - dokładnie 1393 dni temu.
Tomasiak pokazał, że świetną formę z lata przeniósł też na zimę. Debiutant w Pucharze Świata uzyskał 129 m i 127,5 m, co dało mu 247,3 pkt i 11. notę indywidualną. Stoch również zaprezentował solidne skoki na odległość 128,5 m i 130,5 m. Jego łączna nota 264,3 pkt to siódmy wynik w konkursie.
Panowie z pewnością postarają się przełożyć dyspozycję z piątku na konkursy indywidualne, które odbędą się w sobotę i niedzielę. Oprócz nich o pierwsze punkty PŚ powalczą również Paweł Wąsek, Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł.
Skoki narciarskie w Wiśle - oglądaj w TVP1 o 14:40 w Pilocie WP (link sponsorowany)